Sądeczanie nie mogą spać przez szalejące samochody
Mieszkańcy ul. Klasztornej skarżą się, że przy pumptracku szarżują samochody. Miasto nie może postawić tam na noc szlabanu, ale policja będzie obserwować.
Mieszkańcy ul. Klasztornej mają dość nieprzespanych nocy z powodu pisków opon, jakie do nich dochodzą z miejskiego parkingu nad Kamienicą. Skarżą się również lokatorzy bloków i wieżowców na os. Armii Krajowej.
Wszyscy mieszkańcy, opowiadając o problemie, chcą pozostać anonimowi, bo nie czują się bezpieczni.
- Już drugi rok przeżywamy ten koszmar. Na parkingu przy Piłsudskiego kierowcy urządzają sobie wyścigi - opowiada nam mieszkanka osiedla Milenium.
Choć jej blok jest oddalony o kilkaset metrów od parkingu, driftujące nocą auta słychać, jakby przejeżdżały tuż pod klatką schodową.
- Zmagamy się z tym codziennie, ale najgorzej jest w weekendy. Nieraz piski trwają od godziny 23 do trzeciej nad ranem. A czasem ktoś po prostu nagle w środku nocy wjedzie na parking, zrobi kilka okrążeń z poślizgiem, obudzi człowieka, i jedzie dalej - podkreśla sądeczanka. To samo powtarzają jej sąsiedzi.
- To miejsce, tak zwane jojko, od zawsze ściągało kierowców, którzy lubią poszarżować, i ich niezbyt trzeźwych kibiców. Teraz, po remoncie parkingu mają jeszcze większe pole do popisu - mówią mieszkańcy.
Wielokrotnie problem zgłaszali policji. Ale interwencje funkcjonariuszy przynoszą tylko chwilową ciszę. Dlatego jedna z mieszkanek wystąpiła w imieniu reszty lokatorów z pismem do prezydenta Nowego Sącza i komendanta policji. Domaga się częstszych patroli w tym miejscu. Uważa, że problem ukróciłoby postawienie na noc szlabanu na parkingu.
Mieszkańcy: Piski palonych gum słyszymy nieraz od zmierzchu do świtu
- Mogliby go otwierać i zamykać pracownicy pobliskiego pumptracka, który otwarty jest do 22. Przecież nikt o zdrowych zmysłach nocą tam nie parkuje, żeby driftujący nie zniszczyli mu auta - mówi sądeczanka. Jej zdaniem jazdę z poślizgiem ukróciłoby również postawienie na parkingu spowalniaczy ruchu i monitoringu.
- Zamontowanie szlabanu wpłynęłoby na ograniczenie dostępności parkingu dla mieszkańców, a nie taki był zamysł, kiedy plac został poddany gruntownej przebudowie. Miasto nie planuje również montażu monitoringu w tym miejscu - informuje Krzysztof Witowski, rzecznik prasowy prezydenta Nowego Sącza.
Grzegorz Mirek, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg, dodaje też, że niemożliwe jest ustawienie spowalniaczy ruchu. Jego zdaniem sprawą powinna zająć się policja.
Zastępca prezydenta Wojciech Piech po naszej interwencji porozmawiał o problemie z szefem policji mł. insp. Jarosławem Tokarczykiem. - Miasto ma zapewnienie, że sytuacja w tym miejscu będzie obserwowana przez policję - informuje rzecznik.
Z informacji uzyskanych od policji wynika, że w tym roku funkcjonariusze przyjęli 21 zgłoszeń o popełnieniu wykroczeń na tym parkingu. Część osób została ukarana mandatami.