Sławoj Kigina miał prawo pytać o pracę Marka Hoka w szpitalu.
Wracamy do sprawy, o której pisaliśmy w kwietniu. Zgodnie z wyrokiem Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Szczecnie, dyrektor szpitala w Kołobrzegu ma rozpoznać wniosek Sławoja Kiginy, w którym ten pytał o pracę w szpitalu posła Platformy Obywatelskiej Marka Hoka.
Przypomnijmy, Sławoj Kigina, kołobrzeski działacz Prawa i Sprawiedliwości, jednocześnie członek Rady Społecznej kołobrzeskiego szpitala, zapytał dyrektora Tomasza Szymańskiego o to, czy prawdą jest, że poseł PO Marek Hok, z zawodu ginekolog, niegdyś nawet wicedyrektor do spraw lecznictwa kołobrzeskiego szpitala, nadal tam pracuje.
W oficjalnym piśmie, Sławoj Kigina pytał: czy Marek Hok jest zatrudniony w szpitalu? Jaka jest forma jego zatrudnienia? Na jakim stanowisku i kiedy został zatrudniony oraz ile wynosi jego wynagrodzenie?
Jak tłumaczył wtedy Sławoj Kigina, pytanie miało uciąć pojawiające się spekulacje, jakoby poseł miał być zatrudniony w charakterze „doradcy”, podczas gdy w placówce, poza poselskimi wizytami, rzekomo raczej go nie widać.
- Poseł jest osobą publiczną, wyjaśnijmy ostatecznie tę sprawę - mówił Sławoj Kigina. Dyrektor szpitala potwierdził wtedy na gorąco dziennikarzom, że Marek Hok faktycznie jest zatrudniony w szpitalu jako lekarz ginekolog, ale szczegółów nie zdradził powołując się na ochronę danych osobowych. Odpowiedź dla Sławoja Kiginy brzmiała podobnie.
Sławoj Kigina poskarżył się do WSA. Wyrok zapadł z końcem września, ale nie jest jeszcze prawomocny. Sąd uznał, że skarga jest zasadna. Szpital, jako jednostka udzielająca świadczeń opieki zdrowotnej, utrzymująca się z pieniędzy publicznych, jest podmiotem zobowiązanym do udzielania informacji publicznej. Odpowiedź dla Sławoja Kiginy powinna mieć charakter decyzji.
Dyrektor musiałby też uzasadnić, dlaczego poseł - osoba publiczna, miałby korzystać z ograniczenia udzielania informacji publicznej.
- Wyrok nie jest prawomocny, nasi mecenasi go analizują - powiedział nam dyrektor Tomasz Szymański. Potwierdził też, że Marek Hok nadal pracuje w szpitalu. Dodał, że oczywiście uszanuje prawomocny wyrok. Sam zainteresowany już w kwietniu oznajmił, że współpracuje ze szkołą rodzenia, z zespołem odpowiadającym za programy profilaktyczne i promocję zdrowia.
Po pytaniu o wynagrodzenie odesłał nas do oświadczenia majątkowego, w którym nie ma jednak wyszczególnionych dochodów z kołobrzeskiego szpitala. W szpitalu dwa razy w miesiącu przyjmuje też europoseł PiS Czesław Hoc. To endokrynolog. Ma umowę o pracę, zarabia 500 zł miesięcznie.