Wojewódzki Szpital Zespolony w Toruniu i jego ubezpieczyciel mają zapłacić 150 tys. zł rodzicom, których niemowlę zmarło - orzekł sąd.
- Pracownicy pozwanego szpitala dopuścili się w procesie diagnostyczno-leczniczym dziecka niedbalstwa w stopniu rażącym - stwierdziła sędzia Izabela Wieczór z Sądu Okręgowego w Toruniu i po długim procesie przyznała rodzicom zmarłego niemowlęcia 150 tys. zł zadośćuczynienia. Wyrok ten jest nieprawomocny, bo toruński szpital odwołał się. Apelacja czeka na rozpoznanie w Gdańsku. Terminu dotąd nie wyznaczono.
Do tragedii doszło latem 2010 r. Wojtuś (imię zmienione) był pierwszym dzieckiem pary z pow. aleksandrowskiego. Urodził się zdrowy. Mając 6 tygodni, 4 czerwca 2010 r. z podejrzeniem zapalenia płuc trafił do szpitala w Aleksandrowie Kuj. Stamtąd karetką przewieziono go do Torunia. Tutaj do dnia śmierci, czyli 29 lipca, hospitalizowany był dwukrotnie. Przebywał na różnych oddziałach, m.in. Anestezjologii i Intensywnej Terapii oraz pediatrii.
Dusił się i cierpiał
Do rażących nieprawidłowości doszło podczas hospitalizacji, która zaczęła się 26 czerwca. Wojtuś się dusił, podawano mu tlen przez maseczkę. Po kilku dniach konieczne było wykonanie tracheotomii, by go ratować. Jak ustalił sąd na podstawie kilku biegłych, toruńscy lekarze zignorowali m.in. zdiagnozowany w Aleksandrowie stridor krtaniowy. - Należało wykonać panel badań: RTG klatki piersiowej, gazometrię, obieg krwi, badania laryngologiczne, a przede wszystkim endoskopię. Tych badań szpital nie przeprowadził - ustalił sąd.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień