Sąd nie ma litości. PIP zapłaci za łamanie prawa pracy
Kolejne sądowe wyroki potwierdzają, że w Państwowej Inspekcji Pracy dochodziło do dyskryminacji i poważnego w skutkach łamania praw pracowniczych. - To skandal, zważywszy, że działo się to w instytucji nadzorującej przestrzeganie Kodeksu pracy w innych zakładach - oceniają sami inspektorzy.
Są sfrustrowani, bo... - Słyszymy, że to nie odbije się na kieszeniach przełożonych, którzy łamali prawo, tylko na zarobkach szeregowych pracowników inspekcji. Nie będzie podwyżek, dostaniemy mniejsze premie i nagrody, bo przegrywane procesy skutkują wypłatą wysokich odszkodowań. Niektóre przekraczają 100 tys. zł - słyszymy od pracowników Okręgowego Inspektoratu Pracy w Bydgoszczy.
O domniemanym mobbingu w tej instytucji zrobiło się głośno trzy lata temu. Po tym, gdy sprawą zajęły się lokalne media oraz ogólnopolski tygodnik „Polityka”, Główny Inspektorat Pracy zdecydował się na zbadanie tego problemu za pomocą anonimowych ankiet. Takich samych, jakie inspektorzy rozdają w kontrolowanych zakładach tym, którzy czują się mobbingowani przez pracodawcę.
Analiza tych ankiet wykazała, że tylko 38 spośród 93 badanych pracowników OIP w Bydgoszczy nigdy nie doświadczyło niepożądanych zjawisk i zachowań interpersonalnych. Przyjęto, że o znamionach mobbingu można mówić, gdy do niewłaściwych zachowań wobec pracownika dochodzi co najmniej raz na tydzień, przez co najmniej pół roku. Takie kryteria spełniło 17 osób (18,28 proc.) spośród ankietowanych.
Z dalszej części materiału dowiesz się:
- jak wysokie odszkodowania musi wypłacić swoim pracownikom PIP
- w jaki spsób pracownicy PIP byli zwalniani
- ile spraw o mobbing w OIP toczy się jeszcze w sądach w regionie
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień