W październiku powinny rozpocząć się pierwsze prace przy spalonej katedralnej wieży. Z datków udało się zebrać 1 mln zł. Rząd dał ponad 3 mln zł.
– Cieszę się, że ta decyzja została podjęta w przeddzień rocznicy uroczystego poświęcenia katedry – mówił wczoraj w Lubuskim Urzędzie Wojewódzkim bp Tadeusz Lityński, ordynariusz diecezji zielonogórsko-gorzowskiej. W południe odebrał od wojewody Władysława Dajczaka datowane na 7 września zarządzenie nr 103 premier Beaty Szydło. Przeznaczyła ona 3 mln 360 tys. zł na remont katedralnej wieży. Ogień w „matce wszystkich kościołów diecezji” pojawił się 1 lipca po południu.
– Jeszcze wtedy minister Elżbieta Rafalska rozmawiała o tych wydarzeniach z panią premier. Pieniądze z rezerwy ogólnej są pieniędzmi trudnymi do pozyskania. Decyzja jest bardzo szybka. Jesteśmy wdzięczni pani premier – mówił wczoraj wojewoda.
A pieniędzy na remont katedry potrzeba będzie dużo. Szacuje się, że nawet 10-12 mln zł. By uzbierać taką sumę, diecezję czekać będzie sporo wysiłku. W diecezji mieszka niecały 1 mln osób (granice nie pokrywają się z granicami Lubuskiego).
Oprócz pieniędzy rządowych diecezja ma dostać ubezpieczenie.
– Ubezpieczyciel wypłaci taką kwotę, jaka będzie wynikała z wartości odtworzeniowej. Jej wielkość będzie możliwa do określenia dopiero wtedy, gdy znane będą kosztorysy. To może być w granicach 2-3 mln zł. Na wszystkie zabezpieczenia wynikające z ekspertyzy pożarniczej pójdą pieniądze z rezerwy rządowej – mówił wczoraj ekonom diecezji ks. Wojciech Jurek.
Pieniądze, które wpłacą wierni, prawdopodobnie będą jedynie niewielkim ułamkiem potrzebnej kwoty.
– W tym momencie ze zbiórek parafialnych, od prywatnych darczyńców oraz od diecezji i parafii z całej Polski mamy zebrany 1 mln zł – mówi ks. W. Jurek. Tłumaczy on, że w tej kwocie są pieniądze ze zbiórki, która w kościołach odbyła się już 9 lipca (zebrano wtedy około 420 tys. zł), z koncertów charytatywnych (84 tys. zł). – Cały czas rozprowadzamy cegiełki i z nich jest 100 tys. zł – dodaje ekonom diecezji.
W zebranych pieniądzach diecezja nie ujmuje 300 tys. zł, które sejmik województwa przeznaczył na zabezpieczenie katedry. Pieniądze jeszcze nie zostały przelane na konto diecezji. W tym tygodniu ma zostać podpisana umowa z marszałkiem.
– Gdy tak zliczyć to wszystko, to i tak do tych 10-12 mln zł brakuje – zauważamy.
– Przyjdzie kolejny rok i będziemy chcieli coś wskórać – mówi ks. Jurek.
Pieniędzy będzie potrzeba na wiele spraw. Naprawa samych organów to 1,8 mln zł, instalacje – 1,5 mln zł, naprawa zegara
– 400 tys. zł. Sam projekt budowlany remontu będzie kosztował prawdopodobnie 200 tys. zł.
Diecezja liczy, że uda się też pozyskać 13,2 mln zł. To pieniądze, które na remont katedry można dostać w ramach projektu Dziedzictwo Sakralne Doliny Dolnej Warty. Projekt jest ujęty w ramach Kontraktu terytorialnego, który jest właśnie na drugim etapie oceny merytorycznej. Te pieniądze miałyby pójść m.in. na odnowienie elewacji katedry zarówno po stronie zewnętrznej, jak i wewnętrznej czy zrobienie nowej posadzki. Jeśli zostaną przyznane, odnowienie katedry połączone ma zostać z remontem wieży.
Same prace remontowe prawdopodobnie zaczną się w następnym miesiącu. – To realne, ale bardziej pod koniec października – mówi ks. Jurek. Przy katedralnej wieży staną wtedy rusztowania i będzie można przystąpić do demontowania zniszczonej kopuły. Oprócz niej do wymiany jest cała konstrukcja drewniana, która podtrzymuje hełm wieży oraz wzmacnia mur pruski, z którego jest zbudowana. Na razie kościół jest jeszcze cały czas wietrzony. – W części głównej czuć spaleniznę, w kruchcie czuć wilgocią i grzybami – mówił nam wczoraj ks. Jurek.
Remont katedry potrwa prawdopodobnie do 2019 r. Pierwsze msze po pożarze będą mogły być tu odprawiane najwcześniej w przyszłe wakacje, a więc jeszcze w trakcie prac naprawczych.