- Seniorzy to ważna grupa społeczna. Nie możemy za nich decydować o ich interesie - mówi Edward Korban z Lubuskiej Społecznej Rady Seniorów
Gorzów przygotowuje się do utworzenia rady seniorów. Ale zanim o samej radzie, to może najpierw o seniorach. Kim jest senior? O kim możemy powiedzieć, że jest seniorem? Przecież do Uniwersytetu Trzeciego Wieku przychodzą osoby w bardzo różnym wieku. Te granice wiekowe się zacierają.
I bardzo dobrze, że się zacierają! Za seniora uważamy człowieka, który ukończył 65 lat. Ale o tym też przecież decyduje biologia. Są 30-letni starcy i są też 65-letni młodzieńcy (śmiech). Pamiętajmy jednak, że senior to nie starzec. Nie mylmy pojęć.
Ale określenie „senior” nie jest obraźliwe?
Musimy w naszej kulturze przyjąć, że określenie „senior” jest takie samo, jak „dziecko” czy też „młodzieniec”. Dla podkreślenia tego, kim są seniorzy, dodałbym szacunek. Bo seniorom należy się ogromny szacunek.
Ilu seniorów jest w Gorzowie?
Tego nie wie nikt, ale trochę wie Edward Korban (śmiech). Nasze miasto ma ok. 20 tys. seniorów, zakładając, że senior ma minimum 65 lat, czyli około 17 proc. mieszkańców.
Uniwersytet Trzeciego Wieku nie ma tymczasem nawet tysiąca studentów. Kilkuset seniorów należy do stowarzyszeń. Mówimy o tworzeniu rady seniorów, ale nie są oni zbyt aktywną grupą.
I chodzi właśnie o to, by bardziej ich zaktywizować i zmotywować do działania. To nasze najtrudniejsze zadanie. Ci, którzy należą do UTW, są aktywni pod każdym względem. Ale zarówno uniwersytet, jak i inne instytucje nie radzą sobie z tym, by dotrzeć do mniej aktywnych. To środowisko musi stać się jeszcze aktywniejsze. Wtedy będzie ono bardziej zaangażowane w pracę rady. A jeśli okaże się potem, że seniorzy stwierdzą, że rada nie chroni ich interesów, to niech ją pogonią. Ale najpierw faktycznie muszę stać się bardziej widoczni.
I najważniejsze: czym rada seniorów będzie się zajmować? Bo „ochrona interesów seniorów” to brzmi niestety jak puste hasło.
Przede wszystkim rada będzie musiała podejmować swoje inicjatywy w sprawach ochrony zdrowia, a także kultury. Z tym seniorzy mają największy problem. Z dostępnością do specjalistów oraz właśnie do kultury. Teraz zbliżają się spotkania teatralne. Ilu będzie na nich seniorów? Żaden albo kilku, bo bilety są zbyt drogie. A miasto powinno dofinansowywać takie wyjścia seniorom. Ale o tym będzie już myśleć powołana rada (uśmiech).