Przede wszystkim - doskonalenie samego siebie. Takie jest przesłanie judo. I do niczego tak nie pasuje jak do treningów z niepełnosprawną młodzieżą
Tomasz Zawadzki, trener z klubu „Judo Gwardia Koszalin”, jest dobrze znany koszalińskim rodzicom małych i jeszcze mniejszych adeptów tej japońskiej sztuki walki.
Od wielu lat prowadzi treningi z maluchami i nieco starszymi dziećmi skutecznie przeplatając zabawę z nauką rzutów i padów o rodowodzie z Kraju Kwitnącej Wiśni. Od niedawna prowadzi też nieco inne treningi, wymagające od niego większej koncentracji i większej selekcji w doborze ćwiczeń oraz tempa prowadzonego treningu.
- Jak to się zaczęło? Jak zawsze od spotkania. Któregoś razu zabrałem dzieciaki, które trenuję na „Gwardii” i poszliśmy na lodowisko. Tam był ze swoimi podopiecznymi mój dobry znajomy, nauczyciel z koszalińskiego Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego. No i od słowa do słowa narodził się pomysł, aby takie treningi poprowadzić też dla dzieci i młodzieży z tego właśnie ośrodka, razem z ich rodzicami. I od pewnego czasu takie treningi już prowadzimy - mówi Tomasz Zawadzki.
Te odbywają się raz w miesiącu, czasami częściej. Podopieczni koszalińskiego ośrodka to dzieci i młodzież z z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu umiarkowanym, znacznym, głębokim oraz z niepełnosprawnościami tak zwanymi sprzężonymi (autyzmem, porażeniem mózgowym, wadami wzroku i słuchu). - I w zależności od tego, jaka to jest grupa, z jakim rodzajem niepełnosprawności do mnie trafi, proponuje taki, a nie inny zestaw ćwiczeń - podkreśla nasz rozmówca. Wcześniej do każdego treningu się przygotowuje, z pewnych pomysłów rezygnuje, inne modyfkuje. Ustala tempo ćwiczeń, ich różnorodność, skalę trudności.
- Chodzi o to, aby być wiernym kluczowej w tym przypadku zasadzie: po pierwsze nie nudzić. Druga równie ważna zasada to oczywiście poprowadzić trening w taki sposób, aby żadnemu dziecku nie zaszkodzić. To ma być czas zabawy, a poprzez nią czas integracji dzieci z ich rodzicami i opiekunami - mówi Tomasz Zawadzki. Dodaje, że dzieci oraz młodzież z takim lub innym stopniem niepełnosprawności reagują tak samo żywiołowo i spontanicznie, jak każde inne zdrowe dziecko. - Naprawdę, nie ma tu żadnej różnicy. Są pewne ograniczenia, ale emocje i to, w jaki sposób są one przeżywane, są takie same - dodaje koszalinianin. Podkreśla też, jak ważna jest tutaj sama filozofia judo, która legła u zarania powstania tej sztuki walki.
- Na samym początku nie chodziło nawet o samą walkę, czy rywalizację. Najważniejsza idea była taka, aby czerpiąc z innych szkół walki i systemów filozoficznych Dalekiego Wschodu, stworzyć najlepszy system ogólnego rozwoju, system stałego doskonalenia samego siebie, codziennej walki z własnymi słabościami, ograniczeniami. Dlatego tak dobrze sprawdza się on przy wspieraniu codziennej walki tych wspaniałych dzieciaków i ich rodziców - podkreśla Tomasz Zawadzki.
Takie treningi nie są tylko propozycją dla koszalińskiego ośrodka. Każda inna tego rodzaju placówka - zainteresowana taką formułą zajęć - może się w każdej chwili zgłosić do klubu „Judo Gwardia Koszalin”. - Odpowiemy na każdą propozycję współpracy - zapewnia Tomasz Zawadzki.