Rzeszowscy radni wszystkich klubów chcą być zgodni jak nigdy wcześniej
Dwóch radnych PiS zostało szefami komisji w Radzie Miasta Rzeszowa. To od razu zrodziło pytania, czy tworzy się nowa koalicja. Żadna ze stron nie chce absolutnie tego tak nazywać. Słychać natomiast o „nowym otwarciu”, czyli daniu sobie szansy na zgodną współpracę. Nie ścieraniu się jak za poprzedniego prezydenta, ale podejmowaniu wspólnych decyzji i dyskusji na argumenty. Czy to się uda?
Przypomnijmy. Podczas ostatniej sesji nowym przewodniczącym Komisji Sportu i Współpracy z Organizacjami Pozarządowym został Jerzy Jęczmienionka, a Komisji Gospodarki Przestrzennej Robert Kultys. Co oznacza to „nowe rozdanie”?
- Jest nowy prezydent, więc pojawiło się pole do tego, aby na nowo ułożyć, zbudować relacje w radzie - mówi Marcin Fijołek, szef klubu radnych PiS. - My, oczywiście, wykazujemy gotowość współpracy, wzięcia współodpowiedzialności za miasto. Licząc oczywiście też na to, że nasze propozycje dla Rzeszowa i te, o których mówimy już od wielu lat, będą miały szanse na realizację. Chcemy wspierać wszystkie dobre dla mieszkańców propozycje, rozwiązania, projekty.
Satysfakcjonują was te dwie komisje?
- Nasz klub wcześniej nie miał żadnej, więc traktujemy to jako pozytywny sygnał. Robert Kultys jest specjalistą, jeśli chodzi o planowanie przestrzenne z racji kompetencji i pracy zawodowej. Ma doświadczenie w szefowaniu tejże komisji z poprzednich lat. Jerzy Jęczmienionka buduje aktywność w życiu publicznym, chociażby we współpracy z organizacjami pozarządowymi, więc komisja, której będzie przewodniczył jest jak najbardziej właściwa patrząc na jego przygotowanie - mówi Fijołek.
Współpraca klubów będzie teraz lepsza niż za Tadeusza Ferenca?
- Mamy głęboką nadzieję, że tak i skorzysta na tym przede wszystkim miasto. Decyzje podejmowane w zgodzie, partnerstwie, mają zawsze większą szansę na realizację. Wszyscy widzieli jaki stosunek do naszego klubu miał poprzedni prezydent. Trudno wtedy było mówić o współpracy czy przyjacielskich relacjach - tłumaczy radny PiS.
Przyznaje, że teraz odczuwają zmianę na plus.
- Patrząc chociażby na fakt tych komisji czy retorykę na sesjach - zwraca uwagę Marcin Fijołek. - Widzimy promyk nadziei, że będzie można ułożyć relacje w radzie po prostu w sposób normalny.
Tomasz Kamiński, szef klubu Rozwój Rzeszowa, widzi to tak: - Daliśmy sygnał radnym PiS, że liczymy na ich merytoryczną współpracę, a nie tylko na krytykę. Mamy nadzieję, że PiS nie będzie totalną opozycją. Generalnie, odkąd prezydentem został Konrad Fijołek, w mieście nastąpiły zmiany, bo jest osobą, która łączy a nie dzieli. Stąd też my, jako jego zaplecze w radzie, wpisujemy się w tą politykę. No i robimy sprawdzian radnym PiS.
Druga strona zapewne dokładnie liczy na to samo?
- Jeśli będzie składać mądre propozycje, służące mieszkańcom, to naturalnie będziemy je przyjmować.
Marcin Deręgowski, szef klubu PO, też podkreśla, że nie ma koalicji z PiS, tylko jest nowy podział kompetencji, nowe otwarcie.
- Koncyliacyjna, partnerska postawa względem opozycji, aby wspólnie móc budować rozwiązania i czerpać z propozycji, które mają wszystkie kluby - tłumaczy. - Poza tym, zmniejszenie napięcia i konfliktów, które można było zaobserwować wcześniej.
Konrad Fijołek, prezydent Rzeszowa, obecny układ w radzie nazywa nową polityką w mieście. Łagodzenie, tonowanie konfliktów, a nie ich wywoływanie i zaostrzanie - taki ma cel.
- Chciałbym, by wszyscy pracowali jak najlepiej na rzecz Rzeszowa. Bez podziałów. Zależy mi na polityce zgody, dlatego przede wszystkim stawiam na współpracę z każdym, kto chce rozwijać miasto. I wierzę, że to się uda.