Mieszkańcy Budziwoja, Przybyszówki i Bzianki spotykają się, organizują protesty i nieustannie sprzeciwiają się wyznaczeniu terenów zielonych na ich prywatnych działkach.
Nowy projekt Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego Miasta Rzeszowa od 27 maja jest wyłożony do publicznych konsultacji, które potrwają do 30 czerwca. Przypomnijmy, że zakłada on m.in. przekształcenie wielu działek na osiedlach, które zostały przyłączone do Rzeszowa, w tereny zielone. Oznacza to, że na nich nie będzie można nic wybudować.
Z tymi właśnie założeniami od samego początku nie zgadzają się mieszkańcy rzeszowskich osiedli m.in. Budziwoja, Bzianki i Przybyszówki, którzy coraz mocniej wyrażają swój sprzeciw. Po burzliwej awanturze w Urban Lab i Teatrze „Maska” (30 maja), spotykają się na swoich osiedlach i organizują protesty w różnych częściach miasta przeciwko wyznaczeniu terenów zielonych na ich działkach. Zapowiadają, że będą się bronić i walczyć o prawo do budowy domów na swojej ziemi.
Ostatni protest, zorganizowany w środę, 8 czerwca, przez Stowarzyszenie Wolne Podkarpacie, zgromadził kilkuset mieszkańców. Czują się oni oszukani i wykorzystani przez Ratusz. Zarzucają władzom miasta, że wskutek przeznaczenia ich prywatnych działek pod tereny zielone, nie tylko oni na tym stracą, ale także osiedla, na których mieszkają i po raz kolejny planom prezydenta mówią stanowcze „nie”. - Mam dwie działki i obie zostały zakwalifikowane jako zielone. Tam, gdzie mieszkam, nie potrzeba terenów zielonych. Nie wiem, po co miasto zabiera mi moją własność, którą planowałam zapisać dzieciom. Jeśli propozycje miejskich urbanistów wejdą w życie, to zostanę okradziona w świetle prawa. Liczę, że nie dojdzie do takiej sytuacji - mówiła pani Małgorzata, mieszkająca przy ul. Podleśnej na osiedlu Budziwój w Rzeszowie.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień