Rzeszów - Lublin - Białystok. Na tle sąsiadów wypadamy całkiem dobrze
Mamy najwięcej dużych firm w przeliczeniu na liczbę mieszkańców i najniższą stopę bezrobocia. Ale rzeszowski rynek pracy potrzebuje nowych technologii i zmiany mentalności pracodawców.
Kartka z komunikatem “przyjmę do pracy” to już nie rzadkość na witrynach rzeszowskich sklepów i lokali gastronomicznych. Lokalny rynek pracy zmienia się w szybkim tempie. Spada bezrobocie. Coraz łatwiej znaleźć pracę. Choć niekoniecznie dobrze płatną. Bo średnia płaca, choć rośnie, jest wciąż niższa niż w największych miastach naszego kraju. A jak wypadamy w porównaniu z Lublinem i Białymstokiem?
Z raportu, który przygotowaliśmy dla Czytelników Nowin wynika, że średnia płaca w Rzeszowie jest o ponad 150 zł niższa niż w Lublinie. Ale mniej od nas zarabiają w Białymstoku - średnio prawie o 800 złotych.
Nasze przewagi nad sąsiadami
Naszym atutem w zestawieniu z sąsiadami z północy Ściany Wschodniej jest liczba firm. Rzeszów ma 52 duże firmy. Tyle co prawie 300-tysięczny Białystok. Jeszcze większy Lublin ma 60 dużych firm. Cieszy też przyrost liczby firm mikro, którego dynamika jest najwyższa w Rzeszowie. Wygląda na to, że warunki rozwoju gospodarczego u nas są lepsze niż u sąsiadów z północy. A to zapowiada większą rywalizację o pracownika, co w perspektywie powinno przełożyć się na wysokość płac. Warto też zauważyć, że stolica Podkarpacia ma też najniższą stopę bezrobocia (7,3 proc.). W Lublinie wynosi ono 7,4 proc, a w Białymstoku 9,2 proc.
Czy to oznacza, że możemy spać spokojnie? Absolutnie nie. Bo średnia płaca w Rzeszowie, choć wyższa niż średnia na Podkarpaciu, wciąż odstaje od średniej w największych polskich miastach. A to sprawia, że wielu utalentowanych ludzi w poszukiwaniu lepszych zarobków wyjeżdża z Rzeszowa do Warszawy, Krakowa lub za granicę. Żeby przystopować drenaż mózgów, potrzebujemy rozwoju nowych technologii. Nasze firmy muszą wykładać większe pieniądze na badania, a to wiąże się z tworzeniem stanowisk pracy dla wysokokwalifikowanej kadry. Potrzebna jest też zmiana mentalności wśród przedsiębiorców, aby w większym stopniu dzielili się wypracowanym zyskiem z pracownikami.
Pracownik coraz bardziej w cenie
Ale za rozwój rynku pracy w Rzeszowie odpowiadają nie tylko przedsiębiorcy. W Powiatowym Biurze Pracy w Rzeszowie cieszą się ze wskaźników. Bezrobocie spada. Rynek pracy zmienia się coraz bardziej z rynku pracodawcy w rynek pracownika. Obrazują to chociażby wspomniane na wstępie kartki z ofertami pracy, których coraz więcej daje się zauważyć w sklepach i punktach gastronomicznych. Brak pracowników doskwiera coraz bardziej nie tylko w sektorze usług, ale też np. w budownictwie.
Nic więc dziwnego, że na zmieniającym się rynku pracy rośnie skuteczność instrumentów, którymi dysponuje Powiatowy Urząd Pracy w Rzeszowie. Coraz więcej przedsiębiorców decyduje się np. na przedłużenie umowy o pracę z pracownikami, którzy trafili do nich w ramach staży organizowanych przez PUP.
Pracownik z Ukrainy puka do naszych drzwi
Coraz liczniejszą grupę stanowią na naszym rynku pracy obcokrajowcy. W ubiegłym roku Podkarpacki Urząd Wojewódzki w Rzeszowie wydał ponad 10 tys. zezwoleń na pracę. Zdecydowana większość to Ukraińcy. Liczba wydawanych zezwoleń rośnie z roku na rok.