- Im stadion jest pełniejszy, tym zawody ogląda się przyjemniej - przyznał Marcin Grygier z Falubazu Zielona Góra
Jesteście zadowoleni z frekwencji na trybunach na W69 w tym roku?
Mieliśmy trzy mecze. Jeden w warunkach ekstremalnych, późnym wieczorem i przy niskiej temperaturze. Inny w środku tygodnia i tak naprawdę tylko pojedynek z Betardem Spartą Wrocław wypadł fajnie pod względem ilości zgromadzonych na nim kibiców. Oczywiście, że chcielibyśmy, aby stadion odwiedzało więcej fanów. Wiadomo, że są jakieś sinusoidy jeżeli chodzi o frekwencje i rzeczywiście w Zielonej Górze może nastąpił aktualnie lekki dołek. Jednak nie ma mowy o jakiejś tragedii. Nie zapominamy, że przed nami jeszcze derby z Cash Broker Stalą Gorzów. Walczymy o to, aby średnia frekwencja wyszła nam na poziomie dziewięciu-dziesięciu tysięcy kibiców.
Macie pomysły jak przyciągnąć większą ilość kibiców na stadion?
Naszym celem nie jest rozdawanie biletów, czyli takie niekontrolowane zapraszanie ludzi na mecz. Zrobiliśmy więc program wraz ze „Zgraną Rodziną”, który polega na ściągnięciu na stadion ludzi, którzy byli na nim ostatnio w 2015 roku, ale nie później. Ewidencjonujemy ich i chcemy przekonać do tego, aby ponownie stawili się na W69. To możliwość wybrania jednego meczu za złotówkę. Trudno powiedzieć dlaczego przestali przychodzić. Może przez atmosferę na trybunach podczas jazdy Darcy’ego Warda, albo nieodbyty finał z Toruniem. Chcemy pokazać, że u nas panuje świetny, rodzinny klimat, a im stadion jest pełniejszy, tym zawody ogląda się przyjemniej.
Przedmeczowa Strefa Falubaziaka przeznaczona dla najmłodszych fanów spełnia jak do tej pory swoje zdanie?
Jesteśmy z tego bardzo zadowoleni. Prowadzimy bardzo szeroko zakrojone akcje dla tych młodych kibiców i wiemy, że to przyniesie też pożądane skutki w przyszłości. Już teraz można przyjść wcześniej z dzieckiem na stadion, żeby ten malec dostał coś jeszcze oprócz samego żużla i lepiej wspominał zawody.
Te atrakcje będą zmieniać się?
W tym sezonie na każdym meczu następuje rotacja. Są zabawy tematyczne, przy współudziale różnych sponsorów. Dzieje się dużo, więc warto wcześniej pojawić się na W69.
Przyjdźmy do spraw sportowych. Sebastian Niedźwiedź w zeszłym tygodniu przeszedł zabieg. Co z jego zdrowiem?
Jest nadal w trakcie leczenia. Przed nim jeszcze jakieś dwa-trzy tygodnie rehabilitacji.
W poniedziałek upadek w Rawiczu zaliczył inny z młodzieżowców Mateusz Tonder...
Przewrócił się w meczu ligowym z Częstochową oraz zawodach młodzieżowych w Wielkopolsce. Nie ma jakieś kontuzji, ale sztab szkoleniowcy wspólnie z naszym lekarzem uznał, że należy go oszczędzać. Dlatego nie pojechał we wczorajszym turnieju juniorskim w Zielonej Górze. W ostatnich dniach Mateusz był narażony na sporo emocji. To młody chłopak, który dopiero zaczyna przygodę z żużlem, a już zrobił się koło niego szum. On potrzebuje spokoju, a na tor musi wyjechać sprawny. Będzie do dyspozycji w niedzielę, natomiast dzisiaj jeszcze nie wiemy, kto będzie w Toruniu drugim młodzieżowcem.