Władzy nie zmienia się na ulicy, ale poprzez głosowanie co cztery lata - uważa Jolanta Szczypińska, słupska posłanka PiS.
Wczorajsza konferencja prasowa, którą w Słupsku zwołała posłanka Jolanta Szczypińska, przede wszystkim była poświęcona wydarzeniom, które w miniony piątek i sobotę miały miejsce w Sejmie i na ulicach Warszawy. Posłanka jeszcze raz tłumaczyła, dlaczego posłowie PiS i inni parlamentarzyści, którzy w piątek w Sejmie chcieli debatować na ustawą budżetową państwa na 2017 rok, zostali zmuszeni do przeniesienia się z sali plenarnej do kolumnowej.
Przekonywała, że stało się tak wskutek działań opozycji, czyli posłów PO i Nowoczesnej, którzy nie chcieli dopuścić do przyjęcia ustawy budżetowej, aby doprowadzić do upadku rządu i powtórzenia scenariusza z nocnej zmiany z 1992 roku, kiedy odwołano rząd Jana Olszewskiego.
- Z terrorystami nie można się układać, bo władzy nie zmienia się na ulicy, ale poprzez głosowanie co cztery lata - podkreślała słupska posłanka.
Według niej opozycja szaleje, bo przeraża się konsekwencji działań rządu i posłów PiS.
- Oni widzą, że wdrażamy wszystkie obietnice, które złożyliśmy w czasie kampanii wyborczej. Ta sytuacja może doprowadzić do tego, że opozycja się rozpadnie, a my odkryjemy, jak łamano prawo podczas rządów PO i PSL. Sprawa Amber Gold wyraźnie pokazuje, jak choćby tylko pomorska prokuratura pozornie działała w związku z nią. Takich sytuacji może być więcej - wyjaśniała.
Nie szczędziła także słów krytyki wobec posłów PO, którzy według niej w piątek w Sejmie naruszali prawo, dopuszczając się szarpania marszałka Sejmu, który jest prawnie nietykalny.
- Doszliśmy do momentu, kiedy opozycja zachowuje się jak barbarzyńcy. Można sobie tylko wyobrazić, co by było, gdybyśmy tak działali, gdy byliśmy w opozycji - podkreślała.
Nie ukrywała także krytycznych słów wobec posła Zbigniewa Konwińskiego, który według niego zdradził swoje ideały z czasów, gdy zaczynał działalność polityczną w Konfederacji Polski Niepodległej. Dostało się także prezydentowi Słupska. - Prezydent Słupska najpierw obraża rząd, a potem pisze rozpaczliwe listy o pieniądze albo o wsparcie inwestycji. Proszę państwa, on robi krecią robotę - powiedziała Szczypińska. Wg niej za kadencji prezydenta Biedronia - oprócz lodowiska - w mieście nie powstały żadne nowe inwestycje.
- Zabawa w Mikołaja i rzucanie dzieciom już naprawdę się znudziło. Staramy się dla Słupska jak najwięcej zrobić, ale to musi być także dobry klimat - dodała. Wg niej jest poważne zagrożenia, że rządowe pieniądze na modernizację wiaduktu przy ul. 3 Maja nie zostaną wykorzystane, bo ta inwestycja nie jest dobrze zaplanowana.