Piłkarska ekstraklasa. W meczu z Wisłą Płock Sandecja liczy na podtrzymanie dobrej passy.
Piłkarze Sandecji Nowy Sącz dziś o godz. 15.30 w Niecieczy podejmą Wisłę Płock. Spotkanie zostanie rozegrane w ramach piątej kolejki, która zakończy się dopiero we wtorek (na ten dzień przełożono wyjazdowy mecz Bruk-Betu Termaliki Nieciecza ze Śląskiem Wrocław).
Sądeczanie chcą podtrzymać dobrą passę w lidze. Po tym jak w niedzielę „biało-czarni”, dość nieoczekiwanie, zwyciężyli na boisku wicemistrza Polski Jagiellonii Białystok (3:1), apetyty w mieście nad Dunajcem są rozbudzone.
W dodatku w środę zawodnicy Sandecji wygrali w 1/16 finału Pucharu Polski z Miedzią Legnica (2:1, oba gole dla gości zdobył w końcówce Wojciech Trochim).W następnej pucharowej rundzie ekipę z Małopolski czeka wyjazdowa rywalizacja z Górnikiem Zabrze.
- Po dobrym spotkaniu w Białymstoku uwierzyliśmy w to, że nie stoimy na straconej pozycji. Wiemy, jak rywalizować w ekstraklasie. Atmosfera w zespole jest bardzo dobra, co zresztą nie zmieniło się od dłuższego czasu - komentuje kapitan Sandecji Dawid Szufryn.
Bartłomiej Dudzic dodaje: - Jesteśmy głodni kolejnych ligowych punktów. Za nami kilka trudnych spotkań z wymagającymi rywalami.
Wracając do najbliższego przeciwnika Sandecji, zawodnicy dowodzeni przez trenera Jerzego Brzęczka nie mają za sobą udanego tygodnia. „Nafciarze” przegrali bowiem dwa razy z Wisłą Kraków. Zarówno w ekstraklasie, jak również we wtorek w Pucharze Polski, „Biała Gwiazda” pokonała płocczan - najpierw 1:0 a następnie 2:1.
- Jesteśmy wściekli, bo po dwóch dobrych w naszym wykonaniu meczach nie mamy ani punktów, ani awansu w pucharze - skomentował trener Brzęczek.
Drużyna z województwa mazowieckiego w tym sezonie gra „w kratkę”. Wisła w pierwszej ligowej kolejce na własnym terenie uległa 0:2 Lechii Gdańsk, by w kolejnej serii gier, także u siebie, pokonać 1:0 faworyzowanego Lecha Poznań. Później przyszedł jeszcze remis 1:1 z Arką w Gdyni i wspomniana porażka na swoim stadionie z krakowianami.
Liderem „Nafciarzy” jest Dominik Furman. Były piłkarz Legii Warszawa po nieudanych zagranicznych przygodach z Tuluzą i Hellas Werona (łącznie sześć meczów w lidze) postanowił wrócić do Polski. W Płocku występuje już drugi sezon. Pierwszy miał udany: 32 mecze i trzy bramki w ekstraklasie. W bieżących rozgrywkach Furman zdobył już gola we wspomnianym meczu z Lechem. 25-latek miał tego lata ofertę z „Kolejorza”, ale ją odrzucił.
W Wiśle uważać trzeba również na doświadczonych graczy ofensywnych: Kamila Bilińskiego, Gwinejczyka Jose Kante oraz Mateusza Piątkowskiego. Każdy z tych zawodników wie, jak rozstrzygnąć losy meczu.