Ryszard Tadeusiewicz, profesor AGH: Naukowo o butelkach
Podobno jesień to pora, kiedy niektórzy zaglądają do butelki. Nie będę drążył tego, po co zaglądają i co w niej znajdują, ale spróbuję zainteresować Państwa butelką jako taką.
Naczynia do przechowywania wina (i oliwy, ale tą nie będę się zajmował) w starożytnej Grecji odgrywały dużą rolę, gdyż Grecy handlowali (między innymi winem) w obrębie całego basenu Morza Śródziemnego, więc musieli je w czymś przechowywać. Beczek jeszcze nie znano, więc wlewano wino do glinianych amfor o pojemności (typowo) 26 litrów. Amfora miała kształt wydłużony, jajowaty, z przewężoną szyją i rozchylonym wylewem. Domowa amfora miała dwa uchwyty i stopkę, na której można ją było postawić. Amfory przeznaczone do przewozu nie miały stopki, a ich dolne części formowano w szpic, który wbijano w mokry piasek leżący na dnie galery jako balast zapobiegający przewróceniu łodzi. Wbijano, żeby przy rozkołysanym morzu amfory się nie przewracały.
Przewożono tego wina całkiem sporo - w antycznych wrakach odkrytych na dnie Morza Śródziemnego znaleziono w jednym ponad 1000 amfor a w drugim około 3000.
Z amfory bezpośrednio pić się nie dało, więc wino najpierw przelewano do kraterów (kilku- lub kilkunastolitrowych), w których mieszano wino z wodą i czasem z przyprawami (owocami, miodem lub korzeniami), skąd czerpano wino do dzbanów i nalewano do kielichów biesiadników. Wymienione naczynia były ceramiczne (z wypalanej gliny), często pięknie zdobione!
Pierwsze szklane butelki pojawiły się wprawdzie już półtora tysiąca lat przed Chrystusem, ale były używane niechętnie. Wynikało to z faktu, że były raczej brzydkie, wykonywano je bowiem w taki sposób, że w roztopionej masie szklanej zanurzano (wciskano!) woreczek płócienny wypełniony piaskiem. Po wyjęciu z płynnego szkła woreczek był nim oblepiony, a po zastygnięciu szklanej bańki piasek i niespalone resztki woreczka usuwano, otrzymując szklaną butelkę - raczej jednak nieładną i zwykle łatwo się przewracającą.
Postęp w wyrobie butelek ze szkła nastąpił, gdy do ich wyrobu przystąpili szklarze z weneckiej wyspy Murano. Pierwsza huta szkła na tej wyspie (a raczej grupie 7 wysp) powstała w 1291 roku. Potem technologie wytwarzania wyrobów szklanych stale doskonalono, wynajdując metodę wydmuchiwania naczyń szklanych, które mogły być dowolnie kształtowane i pięknie barwione.
Jednak butelki z Murano (a także inne wytwarzane metodą wydmuchiwania na całym świecie, w Polsce między innymi w Krośnie) były piękne, ale drogie. Butelki stały się tanie dzięki wynalazkowi Michaela Josepha Owensa. W 1903 roku zbudował automat, który mógł wydmuchiwać (całkiem sam!) do 10 butelek równocześnie. Zestaw takich automatów produkował 240 butelek na minutę, a ich koszt zmniejszał o 80%. Butelki stały się ogólnodostępne.
O ich obecnym kształcie i pojemności współczesnej butelki do wina zadecydował w 1632 roku angielski dyplomata Sir Kenelm Digby. To on uznał, że pojemność typowej flaszki wynosi 0,75 litra oraz że ma ona płaskie dno i wąską szyjkę. We Francji masową produkcję takich butelek rozpoczęła w 1723 roku huta szkła w Bordeaux należąca do Pierre’a Mitchella, no i potem takie butelki zaczęto produkować we wszystkich krajach świata.
Większość butelek wina ma podaną wyżej pojemność, natomiast w przypadku butelek wysokoprocentowych alkoholi w użyciu są inne pojemności, podobnie jak inne standardy przyjęto dla butelek piwa. Ale o tym można się przekonać w każdym sklepie, więc tego tematu nie będę rozwijał. Natomiast dodam, że wino bywa sprzedawane w butelkach o powiększonej pojemności, którym winiarze francuscy nadali nazwy od imion biblijnych królów. Na przykład butelka 15-litrowa nazywa się Nabuchodonozor!