Ryszard Tadeusiewicz: Porozmawiajmy poważnie o śmieciach
Jednym z poważnych problemów cywilizacyjnych jest problem śmieci. Temat niemiły i brzydko pachnący, ale taki, z którym nowoczesne społeczeństwa muszą sobie poradzić, bo bez zdecydowanych działań w tym zakresie pewne regiony świata przestaną się całkowicie nadawać do życia. Uświadommy sobie skalę problemu.
Każdego roku ludność świata wytwarza prawie dwa miliardy ton różnych odpadów. Gdyby je gromadzić w wykopanych dołach (wysypiskach), to te śmieci wypełniłyby 822 tysiące basenów olimpijskich. W ciągu jednego roku!
Różne kraje przyczyniają się do zaśmiecenia naszej planety w różnym stopniu. Najwięcej śmieci produkują Chiny (395 mln ton). Stany Zjednoczone produkują mniej (265 mln ton) - ale też mają o wiele mniej mieszkańców. Jeśli przeliczyć ilość śmieci na jednego mieszkańca, to USA przodują (811 kg śmieci na osobę rocznie), chociaż nieco więcej produkują Duńczycy (845 kg śmieci na mieszkańca). W Polsce ten wskaźnik wynosi 346 kg na osobę, co daję nam (w skali świata) 13. miejsce wśród śmieciarzy. Ale te robione w skali całego świata zestawienia mają mały sens, gdy uwzględni się fakt, że nie wszędzie ilość śmieci się dokładnie ewidencjonuje. Na przykład w światowych zestawieniach na pozycji „czyścioszków” występuje Kolumbia (243 kg na mieszkańca) i Kostaryka (243 kg na mieszkańca), ale w krajach tych nie ma zorganizowanego centralnie odbioru i gromadzenia śmieci, więc mieszkańcy pozbywają się ich poprzez przydomowe spalanie z koszmarnym skutkiem dla atmosfery.
Problem śmieci to nie tylko ilość wytwarzanych i zbieranych śmieci. To także kwestia, co się z tymi śmieciami dalej dzieje. Korea Południowa wytwarza 400 kg odpadów na mieszkańca (o 54 kg na mieszkańca więcej niż Polska), ale ponad 60% z tej masy poddaje recyklingowi. Dania, o której niechlubnym priorytecie w wytwarzaniu śmieci wyżej wspomniałem, także ma świetne rezultaty w ich utylizacji, ponieważ 45% zamienia na ciepło, a 35% poddaje recyklingowi.
W Polsce też nieźle sobie radzimy. Odzysk (w różnej formie) ciepła i surowców wtórnych dotyczy 60% odpadów. Recykling obejmuje 27% odpadów. Odpady organiczne poddawane są kompostowaniu i fermentacji, co zagospodarowuje 13% ich masy. Około 20% wykorzystuje się do odzyskiwania energii. Niemniej 38% odpadów trafia na wysypiska. Jest ich obecnie w Polsce 65 i zajmują powierzchnię ponad półtora tysiąca hektarów.
Ale ilość śmieci z roku na rok rośnie. Biorąc pod uwagę wyłącznie śmieci powstające w gospodarstwach domowych i porównując stany z 2016 i 2020 roku, GUS odnotował w Polsce następujące zmiany: Ilość trafiającego na wysypiska papieru tektury wzrosła ponad dwukrotnie (z 202 tysięcy ton w 2016 roku do 434 tysięcy ton w roku 2020). W podobnej skali wzrosła ilość śmieci biodegradowalnych (z 2,6 miliona ton w 2016 roku do 4,6 miliona ton w 2020 roku). Nieco tylko mniejszy był przyrost liczby wyrzucanych tworzyw sztucznych (z 272 tysięcy ton do 448 tysięcy ton). Wyliczać by można długo, ale generalnie niestety widoczny jest śmieciowy skutek wzrostu konsumpcji, jaki obserwujemy w ostatnich latach. Wszystko wskazuje na to, że ten rosnący trend będzie się utrzymywał.
Inaczej przebiega to w mieście, a inaczej na wsi. Ilość śmieci przypadająca na mieszkańca wsi jest dwa razy mniejsza niż przypadająca na mieszkańca miasta, bo mieszkańcy wsi często utylizują śmieci w swoich gospodarstwach. Skutki środowiskowe są opłakane!
Teoretycznie wiadomo, do czego powinno się dążyć. Mówi się o tak zwanym zrównoważonym rozwoju gospodarki i obiegu zamkniętym. Stan, do którego się dąży, określany jest terminem 3R = Reduce (ograniczaj), Reuse (użyj ponownie) i Recycle (przetwarzaj). Ale droga do tego jeszcze daleka!