Ryba psuje się od głowy [FELIETON JERZEGO WITASZCZYKA]
Dobra wiadomość: Marek Falenta na razie nie trafi do więzienia!
Falentę skazano na dwa i pół roku odsiadki za to, że nagrywał elity polityczne poprzedniego rozdania przy obiadkach, za które te elity płaciły naszymi pieniędzmi. Wysłuchanie niektórych nagrań mogło nastrajać optymistycznie.
Zwłaszcza bywalców spelunek, którzy pozbywali się kompleksu niższości, kiedy za pomocą własnych uszów przekonywali się, że język polskich elit praktycznie nie różni się od języka polskiego rynsztoka.
A Falenta? Szkoda chłopa, bo końcu i tak go zamkną. Pomógł Platformie przegrać wybory, a tu od zwycięzców zero wdzięczności. A w ogóle ciekawe, czy jakiś nowy „Falenta” już nagrywa nowe polskie elity?
Powodzenia! Niech też nie znają dnia ani godziny…