Ruszył proces prof. Andrzeja Kowalczyka. Znany fizyk z UMK do lustracji
Według prokuratury IPN znany toruński fizyk przed laty był TW „Andrzejem” i to całkiem aktywnym. Miał to zataić, obejmując funkcję prodziekana Wydziału Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej UMK. Naukowiec takim doniesieniom przeczy.
- Proszę używać mojego pełnego imienia i nazwiska - mówi prof. Andrzej Kowalczyk, fizyk UMK w Toruniu. Dziś zaczyna sądową batalię o dobre imię.
Dorobek na szali
Według prokuratora Instytutu Pamięci Narodowej prof. Andrzej K. to tajny współpracownik „Andrzej”.
- Zachowała się nie tylko jego teczka personalna, ale i całkiem obfita teczka pracy. Znajduje się w niej ponad 20 informacji, dostarczonych w trakcie 6 lat. To oznacza, że tajny współpracownik dostarczał ich po kilka rocznie - mówi Emilia Kępińska, prokurator IPN. - Na sprawę TW „Andrzeja” trafiliśmy niejako przy okazji sprawy profesora Jana Kopcewicza.
Kim jest prof. Andrzej Kowalczyk? To rodowity torunianin, urodzony w 1948 roku. W 1965 roku ukończył IV LO w Toruniu. Studia z zakresu fizyki teoretycznej na UMK ukończył w 1970 roku. Dziewięć lat później obronił pracę doktorską zatytułowaną „Badanie relaksacji stanu wzbudzonego kumaryn”. W 1994 roku habilitował się rozprawą pt. „Fotoluminescencja w zastosowaniach analitycznych”. Tytuł profesora uzyskał w roku 2004.
Fizyk odbywał staże naukowe na uczelni w Baltimore (w latach 1980-1981), Paterson Laboratories Christie Hospital w Manchesterze (1983-1984) oraz Katholieke Universiteit w Leuven (1991). W latach 2008-2016 pełnił funkcję prodziekana ds. kształcenia i badań naukowych Wydziału Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej UMK.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień