Ruszył proces Karola H., oskarżonego o próbę zabójstwa narzeczonej
- Coś we mnie pękło, Wysoki Sądzie. Wyważyłem drzwi do mieszkania, wyzywałem, ale nożem się na Alicję nie zamachnąłem - twierdzi Karol H. Narzeczoną zaatakował przy ulicy Wyspiańskiego w Brodnicy, w Wielki Piątek tego roku. Oskarżonemu grozi dożywocie.
Proces 42-letniego Karola H. ruszył wczoraj w Sądzie Okręgowym w Toruniu. Jak dowodzi prokuratura, 30 marca br. mężczyzna wyważył drzwi do mieszkania przy ul. Wyspiańskiego w Brodnicy, wpadł do kuchni, chwycił nóż i krzycząc „Zabiję cię, ty k...o!” zamachnął się, usiłując wbić ukochanej noż w pierś. Pani Alicja cudem uniknęła śmierci, wytrącając napastnikowi narzędzie z ręki. Poza tym Karol H. miał partnerce, jej córce i lokatorce grozić śmiercią i spaleniem. - Zeznania trzech kobiet są spójne - podkreśla prokurator Janusz Klinicki.
Tymczasem oskarżony twierdzi, że kochanej kobiety nawet palcem nie tknął. Przyznaje jednak, że wtargnął do niej. W tle jest miłość, zazdrość, pieniądze i emigracja do Niemiec.
Para mieszkała we wsi niedaleko Brodnicy, w domu matki Karola H. Była ze sobą od grudnia 2017 roku do marca br. Wtedy to kobieta postanowiła zakończyć związek i wyjechać do pracy do Niemiec. Przed wyjazdem wprowadziła się do mieszkania w Brodnicy, zajmowanego przez jej córkę i lokatorkę.
Co ustalili śledczy? W Wielki Piątek br. Karol H. przyjechał do Brodnicy. Był nietrzeźwy (”Dla odwagi wypiłem dwie setki i piwo” - powie w sądzie). Wtargnął do mieszkania, wyważając drzwi wejściowe. Wszystkim trzem kobietom groził śmiercią i spaleniem mieszkania. Wbiegł do kuchni, chwycił za nóż i krzycząc „zabiję cię, ty ku...wo!” zamachnął się na panią Alicję. Chciał jej zadać cios w pierś, ale kobieta odparła atak, wytrącając mu nóż z ręki. Po wszystkim uciekł. Policja zatrzymała go jeszcze tego samego dnia wieczorem. Miał 0,75 prom. alkoholu w organizmie. - To zajście mogło zakończyć się tragedią - zaznacza prokurator Janusz Klinicki.
Od marca Karol H. przebywa w areszcie. Wczoraj do sądu w kajdankach doprowadziła go policja. Niski, ubrany na sportowo mężczyzna, nie tracił na sali rozpraw rezonu. Konsekwentnie obstawał przy tym, że - owszem, wyważył drzwi do mieszkania i wyzywał partnerkę - ale absolutnie nie użył noża. - Palcem jej nie dotknąłem - twierdził.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień