Rudnicki znów trenuje. "Brakuje mi piłki, atmosfery, spotkań"
Pół roku po przeszczepie szpiku Krystian Rudnicki, 23-letni bramkarz Pogoni Szczecin, wrócił do klubowych zajęć
- Dostałem niedawno pozwolenie na rozpoczęcie zajęć rehabilitacyjnych pod okiem fizjoterapeuty. Dlatego stawiłem się do klubu i pod okiem Darka Dalke zaczynam wzmacniać organizm
- mówi Rudnicki.
Jego kariera rozwijała się modelowo. Zdobywał medale mistrzostw Polski w wieku juniora, przebijał się do seniorskiego składu Pogoni. Szczeciński klub też dostrzegał potencjał w młodym bramkarzu.
Latem 2014 r. został wypożyczony do MKS Kluczbork (II liga). Spisywał się na tyle dobrze, że nie tylko dostał powołanie do młodzieżowej reprezentacji Polski, ale wysłał też jasny sygnał do Szczecina, że szybko może zostać bramkarzem nr jeden portowej drużyny.
Pogoń kłopotów z bramkarzami wtedy nie miała, więc Rudnicki został wypożyczony do pierwszoligowego GKS Katowice, ale w „Gieksie” nie było już tak dobrze. Drużyna słabo rozpoczęła wiosnę, w klubie zrobiło się nerwowo i Rudnicki stracił miejsce w składzie.
Po paru miesiącach znów był w Kluczborku, jednak coraz częściej miał problemy ze zdrowiem. Nasilały się, więc został skierowany na szczegółowe badania. Okazało się, że zawodnik jest chory na anemię aplastyczną.
Gdy nie pomogło leczenie białkiem króliczym - ratunkiem był przeszczep szpiku kostnego. Operację przeprowadzono w grudniu 2016 r. i od tamtej pory Krystian dochodzi do siebie.
- Rozmawiałem z moim lekarzem prowadzącym i wiem, że powrót na boisko nie nastąpi szybciej niż za trzy-cztery miesiące. Przede wszystkim muszę zakończyć branie cyklosporyny, czyli mojego głównego leku, który chroni organizm po przeszczepie szpiku
- tłumaczy bramkarz.
Chce wrócić na boisko, ale podchodzi do wszystkiego na spokojnie.
- Brakuje mi piłki, atmosfery, spotkań. Mam jednak duże braki, bo wiem, że słaby jestem, schudłem. Przy wsparciu fizjoterapeuty muszę odbudować organizm, przygotować go do coraz większego wysiłku. Ten powrót jest dla mnie dobrym kopniakiem do pracy na kolejne tygodnie - zapewnia Krystian Rudnicki.