Rozmowa z Markiem Działoszyńskim, byłym szefem policji a obecnie prezesem szpitala
Nowy prezes zarządu Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze zaczyna pracę już w najbliższy weekend
Panie prezesie, proszę o kilka słów o sobie
Mam 55 lat, jestem żonaty mam dwoje dorosłych dzieci i mieszkam w Skwierzynie. W 2015 roku przeszedłem z policji w stan spoczynku. Trochę odpocząłem i doszedłem do wniosku, że jestem zbyt młody, by spokojnie siedzieć. Dlatego zdecydowałem się na przyjęcie propozycji objęcia prezesa zarządu szpitala uniwersyteckiego.
To chyba nadużycie, by 32 lata pracy podsumować zdaniem
To prawda, że w policji służyłem 32 lata. Jestem absolwentem Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie i Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu w Szczecinie. Od lutego 1991 roku byłem komendantem policji w Skwierzynie, a od 1999 roku pełniłem służbę w strukturach Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji, by w 2006 roku zostać szefem tej komórki. W 2012 roku zostałem Komendantem Głównym Policji. Byłem też szefem policji w Łodzi. Jeśli chodzi o związki ze służbą zdrowia, to w Łodzi byłem członkiem rady społecznej szpitala Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Pracowałem też społecznie w radzie szpitala MSW w Warszawie.
To jedyne Pana doświadczenia ze służbą zdrowia?
Dodam, że przez osiem miesięcy byłem sanitariuszem, rozpocząłem też studnia medyczne, ale je nie skończyłem.
Skończmy z przeszłością. Jakie ma Pan plany przed wyzwaniem jakim będzie budowa szpitala akademickiego?
Dziś trudno mówić o konkretnych planach. Na początku muszę się skupić na rozpoznaniu tego co mi przypadło, a pierwsze wizyty w szpitalu zamierzam już przeprowadzić w najbliższy weekend. Wtedy będę więcej wiedział z czym mam się zmierzyć. Nie ukrywam, że liczę na poczucie ludzi, którzy nie tylko skupią się na tym, co powinni zrobić, ale też będą mieli z tego satysfakcję. Nie ukrywam, że mam wielu znajomych i przyjaciół z branży zdrowia, którzy obiecali mi pomóc i z których pomocy skorzystam.
Marszałek Polak nie ukrywała, że ma do Pana zaufanie i wiąże z Panem duże nadzieje na pozytywne zmiany w szpitalu?
Słowa te odbieram jako potwierdzenie dużego zaufania do mnie, ale też chęć wykorzystania mojej wiedzy. Zapewniono mnie o współpracy nie tylko zarządu województwa ale też personelu szpitala. Mam kontrakt wprawdzie tylko na rok, ale przez ten czas postaram się stworzyć podwaliny pod nowoczesny szpital akademicki na poziomie europejskim. To zapewne spore, ale też realistyczne wyzwanie.
Dziękuję.