Rozmowa z Krzysztofem Smarzewskim, listonoszem Poczty Polskiej z Urzędu Pocztowego Bydgoszcz 21 na bydgoskim Błoniu
W najbliższych tygodniach Czytelnicy „Expressu Bydgoskiego” dowiedzą się wiele o usługach Poczty Polskiej, poznają także jej pracowników. To wszystko w ramach naszej wspólnej akcji z Pocztą Polską, podczas której zachęcamy Państwa do zakupu "Expressu Bydgoskiego" w placówkach pocztowych.
Na początek naszej akcji z Pocztą Polską, proponujemy Państwu lekturę rozmowy z Krzysztofem Smarzewskim, listonoszem Poczty Polskiej z Urzędu Pocztowego Bydgoszcz 21 przy ul. Władysława Broniewskiego 8 na bydgoskim Błoniu.
Od jak dawna pracuje Pan na Poczcie Polskiej?
Jako listonosz na Poczcie Polskiej pracuję już ponad dwa lata. Wybrałem ten zawód, gdyż poszukiwałem pracy, która umożliwiłaby mi kontakt z drugim człowiekiem. Przeglądałem różne oferty, a mam bardzo duże doświadczenie w pracy z ludźmi. Warunki pracy, zakres obowiązków oraz wynagrodzenie wydawały mi się bardzo atrakcyjne. Dodatkowo znam doskonale topografię całego miasta. Obecnie moim rejonem są ulice Chłodna, Nakielska, Ciepła i Skwarna.
Czy podczas codziennych wizyt w domach ma Pan okazję na dłuższe pogawędki i wypicie z ludźmi kawy?
Czasami rozmawiam z ludźmi o aktualnych wydarzeniach, pogodzie czy ogólnych sprawach. Na dłuższe rozmowy nie poświęcam za wiele czasu z uwagi na nadmiar obowiązków. Natomiast kawę czy herbatę piję bardzo rzadko, częściej w okresie zimowym.
Nawet z tych krótkich rozmów ma Pan zapewne dużą wiedzę o mieszkańcach, zna lokalne sekrety, ciekawostki. Ludzie zwierzają się listonoszowi?
O mieszkańcach mam ogólną wiedzę w zależności jak często dostarczam listy polecone czy przekazy pocztowe. Słyszałem trochę opowieści i problemów mieszkańców. Otwierają się przede mną osoby starsze i samotne, które nie mają z kim porozmawiać. Uzyskane informacje czy też sekrety zawsze zachowuję dla siebie. Czasami dowiaduję się różnych rzeczy o ludziach, którzy już dawno nie mieszkają w moim rejonie pracy.
Skoro wspominamy o seniorach, to jestem ciekaw jakie są ich preferencje - częściej przyjmują emerytury i renty w gotówce od listonosza czy wybierają nowoczesne rozwiązania i odbierają przelewy na rachunki bankowe?
Preferencje są bardzo zróżnicowane. Spora część ludzi ceni sobie przyjmowanie emerytur oraz rent w gotówce do rąk własnych, bowiem obsługa karty i konta sprawia im wiele trudności. Są jednak w moim rejonie seniorzy, którzy mają prywatny rachunek bankowy.
Czy dostarcza Pan klientom do domu również prasę?
Dostarczam klientom prasę, zarówno pojedyncze egzemplarze, jak i prenumeraty „Expressu Bydgoskiego” oraz „Gazety Pomorskiej”. Nieśmiało dodam, że sprzedaję najwięcej prenumerat „Expressu” ze wszystkich listonoszy w naszym urzędzie.
Jakie trzeba mieć predyspozycje do wykonywania zawodu listonosza? Czy każdy się nadaje?
Z mojego punktu widzenia, głównymi predyspozycjami osoby zdolnej do wykonywania zawodu listonosza są: punktualność, obowiązkowość, uczciwość, sumienność, odpowiedzialność, umiejętność szybkiego podejmowania decyzji, cierpliwość, szacunek do drugiego człowieka oraz skupienie. Warto też podkreślić, iż osoby które nerwowo i chaotycznie reagują na pewne sytuacje, z pewnością będą miały problemy w dalszej karierze.
W swojej pracy najbardziej ceni Pan sobie...
Najbardziej cenię sobie dużą elastyczność godzin w zależności od ilości poczty, niezależność w podejmowaniu decyzji, samodzielność każdego dnia, a także codzienny kontakt z drugim człowiekiem.
A co jest najtrudniejsze w byciu listonoszem?
Myślę, że najtrudniejsze jest właściwe podejście do ogromu poczty, która czasami przychodzi. Takie sytuacje zdarzają się głównie przed świętami i jesienią. Nie należy wtedy nerwowo reagować, tylko na spokojnie rozłożyć sobie zakres pracy w danym dniu.
Czy jest coś, co szczególnie Pana denerwuje?
Na pewno nagłe i niezaplanowane zastępstwo. I jeszcze niezliczona ilość poczty po weekendzie, która potrafi naprawdę zaskoczyć.
A psy, które podobno nie lubią listonoszy?
Historie o psach, które nie lubią listonoszy są jak najbardziej aktualne, ale należy pamiętać, iż nie każdy pies jest zły. Z czasem czworonogi przywykły do tego, że przychodzę, ale niektóre z nich cały czas szczekają i dają o sobie głośno znać, nawet gdy widują mnie codziennie.