Rowerzysto – przejazd kolejowy nie dla ciebie! [felieton]
Lokalne władze bardzo lubią chwalić się różnymi inwestycjami, także rowerowymi, i chętnie informują mieszkańców, że oto pojawiają się nowe możliwości na aktywne spędzanie wolnego czasu. Nie inaczej było po wybudowaniu drogi rowerowej z Torunia do Chełmży z odgałęzieniem do Kamionek.
W czerwcu 2015 roku nastąpiło uroczyste otwarcie, połączone z wycieczką rowerową, festynem, konkursami i koncertami. Od samego jednak początku inwestycji realizowanej w partnerstwie pomiędzy Województwem Kujawsko-Pomorskim, Powiatem Toruńskim, Gminą Chełmża, Miastem Chełmża i Gminą Łysomice towarzyszył pewien zgrzyt.
Brak wygodnego połączenia z trasą rowerową od strony Torunia. Zaproponowano dwa warianty. Jeden od strony ulicy Polnej i Morwowej, a następnie poprzez leśne drogi. Drugi szybszy i wygodniejszy (do czasu) poprzez drogi rowerowe wybudowane na osiedlu JAR. Po przekroczeniu drogi krajowej nr 91 i niestrzeżonego przejazdu kolejowego można było kontynuować jazdę rowerem nowo wybudowaną trasą. Niestety pod koniec października 2019 roku Polskie Linie Kolejowe postanowiły zamknąć ten właśnie przejazd kolejowy, tym samym zmuszając rowerzystów do kontynuowania jazdy poboczem ruchliwej drogi krajowej. Nie przypuszczam, aby przeprowadzona została jakaś analiza co do konieczności pozostawienia tego przejazdu na użytek rowerzystów. Zmiana przepisów z 2015 roku pozwala Polskim Liniom Kolejowym likwidować przejazdy i przejścia, jeśli nie zostanie podpisana umowa pomiędzy zarządcą kolei, a użytkownikiem przejazdu. Przepisy zostały zmienione, aby zapobiec tragicznym wypadkom na przejazdach i przejściach dróg wewnętrznych, które nie są drogami publicznymi. I tu dochodzimy do sedna problemu.
Dla bezpieczeństwa mieszkańców zlikwidowany został przejazd przez tory na niezelektryfikowanej jednotorowej linii kolejowej, po której jeździ tak niewiele pociągów, że trzeba mieć szczęście, aby jakiś zobaczyć. W imię tego samego bezpieczeństwa rowerzyści są zmuszeni dłużej jechać wśród pędzących drogą krajową samochodów, bo nie mogą skorzystać z najbliższego przejazdu przez tory.
Gdzie w tym logika, troska i dbałość o mieszkańców? Dlaczego od 2015 roku partnerzy projektu nie znaleźli czasu ani chęci, aby rozwiązać kwestię kłopotliwego przedostania się na trasę rowerową? Zbagatelizowany w tamtym czasie problem teraz zmaterializował się pod postacią biało-czerwonych barier. Mało optymistyczna w tej chwili wydaje się informacja, że trasa zostanie połączona z drogami rowerowymi przy okazji wybudowania drugiego odcinka Trasy Wschodniej. Prace nad dokumentacją mają się zakończyć w 2021 roku... Ciekawe czy lokalnym władzom szybciej uda się dogadać z PLK i otworzyć przejazd, czy brak wjazdu na trasę rowerową Toruń-Chełmża zostanie na dłużej drogowo-kolejowym absurdem?