Roszady będą korzystne [rozmowa]

Czytaj dalej
Fot. Maciej Ciemny
Maciej Ciemny

Roszady będą korzystne [rozmowa]

Maciej Ciemny

Kultura będzie rozwijana w plenerze i na wsi, np. w świetlicy wiejskiej w Topolinku. Instruktorzy z domu kultury chcą wyłapywać lokalne talenty z pomocą nauczycieli.

- W Świeciu aż huczy od informacji na temat rewolucji, jaką szykuje pani w ośrodku kultury. To będzie prawdziwe trzęsienie ziemi?
- Chcę pewnie sprawy uporządkować. Odnowiona struktura ułatwi nam pracę. Powstanie dział merytoryczny, na czele którego stanie Monika Tom. Trafią tam wszystkie pracownie. Jedną z nich będzie się izba regionalna, gdzie w przyszłości chciałabym przenieść punkt informacji turystycznej. Recepcja ośrodka stanie się miejscem, gdzie lokalni twórcy na zasadzie depozytu będą mogli zostawiać swoje dzieła, a świecianie będą tu mogli znaleźć oryginalne pomysły na prezent. Mam nadzieję, że trafią tu też przetwory lokalnych gospodarzy. Ponadto chcemy nawiązać ścisłą współpracę ze szkołami. Działają tam koła zainteresowań, ale nauczyciele nie zawsze są w stanie otoczyć ucznia taką opieką, jak nasi instruktorzy. Teraz będą mogli skierować go do odpowiedniej pracowni, która np. przygotuje gimnazjalistę do egzaminów do liceum plastycznego. Część rodziców zauważa uzdolnienia swoich dzieci, ale nie wszyscy. Nauczyciele mogą w tym pomóc. Chcemy, żeby się z nami kontaktowali. Wyspa Skarbów zostanie rozszerzona o pracownię rozwoju. Pamiętam, że jak zorganizowaliśmy szkolenie o buncie dwulatka, to była pełna sala. Takie działania będziemy kontynuować. Są potrzebne. Jako partnera chcielibyśmy pozyskać Poradnię Psychologiczno-Pedagogiczną. Ściągniemy też trenerów spoza Świecia.

- Nikomu krzywda się nie dzieje. Dlaczego więc pracownicy są tacy zestresowani?
- Poziom stresu nie spada od kiedy pracownicy dowiedzieli się, że odchodzi Romuald Dworakowski. Teraz też nie wiedzą, czego mogą się spodziewać. Mam nadzieję, że szybko przekonają się, że zaproponowana przeze mnie struktura ułatwi im pracę. Powstaje wewnętrzny kalendarz, gdzie każda pracownia z wyprzedzeniem wpisywać będzie swoje działania oraz sprzęt i miejsce, których potrzebuje. Już takie rozwiązanie sprawi, że łatwiej będzie się dogadać. Priorytety na ten rok to właśnie wdrożenie tego kalendarza, projekt „winda”, czyli wychwytywanie uzdolnionej młodzieży i rozwijanie ich umiejętności w ośrodku oraz plenerowy dom kultury.

- Podobno macie plany ekspansji poza miasto?
- Z pewnością rozwijana będzie Otwarta Strefa Twórcza w Grucznie. Wzbogaci się o pracownię ceramiczną. Trwają rozmowy, żeby nasze zajęcia odbywały się także w świetlicy wiejskiej w Topolinku. Na wakacje mamy już namiot, który stanie się plenerowym domem kultury. Będziemy mogli rozstawić go praktycznie wszędzie i wewnątrz prowadzić nasze zajęcia. Z pewnością zaistniejemy także w Kozłowie. Powstanie dział promocji i sponsoringu. Kino świetnie zarabia, ale wciąż potrzebujemy pieniędzy. Na czele tej struktury stanie Agnieszka Puza. Pod jej opiekę trafi m.in. czasopismo „Teraz Świecie”, sprawy public relations oraz pozyskiwanie funduszy zewnętrznych.

- Na najbliższej dużej imprezie - czerwcowym Blues na Świecie Festival - czeka was sporo utrudnień w związku z remontem pod amfiteatrem. Dacie radę?
- Ciężarówki będą mogły wjeżdżać od ul. Sienkiewicza, za pizzerią. Drogowcy przygotują nam tam prowizoryczny trakt. Ale widzowie będą musieli do amfiteatru trafić przez uprzątnięty na ten czas teren budowy. Możliwe za to, że na niektórych koncertach pojawią się na widowni amerykańscy żołnierze, którzy za Wisłą będą wtedy brali udział w ćwiczeniach Anakonda. Chcemy im przedstawić naszą ofertę. Blues na Świecie Festiwal powinien być sukcesem!

Maciej Ciemny

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.