Dzięki militarnemu zaangażowaniu w Syrii prezydent Putin stał się „architektem” pokoju w tym kraju, dzięki temu wrócił na polityczne salony.
Nasze wojska w Syrii osiągnęły „większość celów”, przygotowujemy się do wycofywania głównych sił z tego kraju– zapowiedział niespodziewanie rosyjski prezydent Władimir Putin i pierwsze myśliwce w środę już wróciły do Rosji. – To krok na udobruchanie opozycji, bo prezydent Al-Asad nie odejdzie nawet po wycofaniu się – twierdzi Anton Ławrow, niezależny rosyjski analityk.
Wycofywanie sił rozpoczęło się od razu i zbiegło się z kolejną rundą pokojowych negocjacji w Genewie, tym razem z udziałem syryjskiej opozycji.
Putin nie dodał, że to Rosja wstrzymywała postęp dyplomatycznych zabiegów, które mają przynieść pokój po pięciu latach wojny w tym kraju. Ten konflikt pochłonął 300 tys. ofiar, kilka milionów opuściło domy, wielu ruszyło do Turcji, skąd poprzez Grecję starają się przedostać w głąb Europy.
Z polecenia prezydenta Putina Rosja wycofuje główne siły z Syrii
Na razie nie są możliwe bezpośrednie rozmowy opozycji z dyktatorem Al-Asadem. Negocjacje odbywają się przez oenzetowskiego negocjatora. Dzięki rosyjskiemu wsparciu Damaszek jest w uprzywilejowanej pozycji, udało się siłom reżimowym odbić główne ośrodki, a dzięki rosyjskim nalotom nastąpiła marginalizacja działań sił powstańczych.
Dlatego Damaszek nie chce słyszeć o ustąpieniu Al-Asada. Rozpoczęcie rozmów było możliwe po uzgodnieniu przez Moskwę i Waszyngton zawieszenia broni. Nie obejmuje ono dżihadystów Państwa Islamskiego oraz organizacji współpracujących z Al-Kaidą.
Te nadal mają być zwalczane przez zachodnie naloty, nie wiadomo, czy po zapowiedzi wycofania swoich sił dołączy też do nich Rosja.
Ale zachodni eksperci zwracają uwagę na pozorne zakończenie rosyjskiej obecności wojskowej w Syrii, bo pozostaną Rosjanie w bazie morskiej w porcie Tartous oraz w bazie lotniczej w Hmeymim. To z tej ostatniej myśliwce bombardujące oraz bombowce rosyjskie dokonywały i ponoć nadal dokonują nalotów na siły powstańców walczących sporadycznie z siłami reżimowymi, a nie – jak zapewniał wcześniej Putin – z dżihadystami z Państwa Islamskiego.
Autor: Kazimierz Sikorski