Rosalie.: Cały czas żyję marzeniami, a one wreszcie dzieją się naprawdę [ROZMOWA]
W styczniu wydała długogrający debiut, w lutym przyznaliśmy jej Medal Młodej Sztuki "Głosu Wielkopolskiego" w kategorii muzyka popularna, a przed tygodniem została nominowana do Fryderyka za najlepszy debiut fonograficzny. Z Rosalie. rozmawiamy o tempie, którego nabiera jej kariera.
Rozmawialiśmy niecałe dwa miesiące temu, na kilka dni przed premierą twojej debiutanckiej płyty. Zdaje się, że wiele się zmieniło od czasu wydania “Flashback”.
Wydarzyło się sporo. Zebrałam mnóstwo dobrych recenzji, zaczęłam trasę koncertową i dostałam dwie nagrody. Szczerze mówiąc nie słyszałam złego słowa na temat płyty, widzę same uśmiechy na twarzach otaczających mnie ludzi, co sprawia, że chodzę jak na ciągłym haju (śmiech). Jest naprawdę dobrze. Czuję to na koncertach, kiedy widzę, że ludzie pod sceną znają już piosenki z „Flashback”. Widać zmiany, zwłaszcza kiedy porównam sobie to, jak było w zeszłym roku w tych samych miastach, w których gram teraz. Teraz mam wyprzedany koncert w Warszawie. Powiększyliśmy skład – oprócz mojego DJ'a Paszczaka, gra z nami basista Adam Świerczyński. Nigdy nie miałam też na tak dużą skalę sytuacji, by ludzie podchodzili do mnie po koncercie i chcieli porozmawiać, zrobić zdjęcie, po prostu nawiązać kontakt. Z jednej strony trochę mnie to przeraża, z drugiej jest mi bardzo miło. Dzieje się tak zwłaszcza w Poznaniu. Jest więc dobrze. A poza tym znów jadę nagrywać. Nie mogę zdradzić więcej szczegółów poza tymi, że będą to raczej pojedyncze piosenki. Myślę już o lecie, w którym chcę zrobić coś specjalnego.
Na początku wspomniałaś o recenzjach. Czytasz je regularnie?
Teraz już nie, bo nie wiem czy jakiekolwiek się jeszcze pojawiają. Ale w chwili premiery non stop dostawałam powiadomienia na Facebooku, śledziłam Google i byłam w pozytywnym szoku. Zdumiewa mnie już sam fakt, że tak znani ludzie piszą o tej płycie w taki sposób. Że wzbudza zachwyty. Że ludzie powiedzieli w końcu „tak” stylistyce r'n'b. To jest coś, o czym zawsze tak naprawdę marzyłam. Czekałam przez całe ostatnie trzy lata nie tyle na bycie docenioną, co na to, że ludzie się z tą muzyką zgodzą i będą mieli świadomość, że pochodzi ona ode mnie.
Czyli udało ci się zaoferować coś więcej niż tylko przelot po inspiracjach.
Dociera to do mnie po czasie! Te inspiracje oczywiście mi towarzyszą, ale wiem, że tworzę coś swojego. Ludzie rzeczywiście zauważają, że to jest moje. Każdy z wokalistów dąży do tego, żeby stworzyć swoją odrębność. Nie chcę się nawet szufladkować jako wokalistka r'n'b. Na tej płycie jest znacznie więcej wpływów. Przez to, że tworzę z wieloma producentami, ludziom trudniej jest wpasować mnie w jedne ramy. Robię to co robię i nawet nie zastanawiam się nad tym.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień