Rok Wisły i autora „Smugi cienia” czy kalendarium historyczne
Nadchodzący rok, uchwałą Sejmu RP, jest rokiem Rzeki Wisły, Josepha Conrada-Korzeniowskiego, marszałka Józefa Piłsudskiego, Adama Chmielowskiego i bł. Honorata Koźmińskiego oraz Tadeusza Kościuszki.
Ta szóstka patronów 2017 roku przypomni nam jakże różne fakty (i nie tylko) z przeszłości Polski, Europy i świata.
Rok Wisły ustanowiono w 550. rocznicę pierwszego wolnego flisu, oddając tym samym hołd pokoleniom Polaków, którzy dzięki Wiśle, i w oparciu o nią, budowali tożsamość i potęgę państwa Polskiego. Posłowie w uchwale zaznaczyli, że spław Wisłą i rzekami jej dorzecza umożliwił rozkwit gospodarczy w okresie „Złotego Wieku”, czyniąc z Polski europejską potęgę polityczną, militarną i ekonomiczną.
3 grudnia 2017 r. przypada 160. rocznica urodzin Josepha Conrada-Korzeniowskiego.„Podejmowanie tematów ważnych dla starego kontynentu czyni go pisarzem uniwersalnym, który już w tamtych czasach nakreślił wizję „Europy bez granic”, stanowiącą podstawę trwałego pokoju między narodami Europy” - zaznaczono w uchwale.
Kolejny patron roku 2017 to Józef Piłsudski, współtwórca naszej niepodległości, twórca Legionów, naczelnik państwa i marszałek - 5 grudnia przypada 150. rocznica jego urodzin.
W panteonie bohaterów narodowych ma swoje miejsce od dawna. Mowa o Tadeuszu Kościuszce, naczelniku powstania z roku 1794. W 2017 r. obchodzić będziemy 200. rocznicę jego śmierci. W uchwale posłowie zaznaczyli, że Kościuszko jest „symbolem wolności i wzorem patrioty nie tylko dla obywateli Rzeczypospolitej Polskiej”.
Z ważnych, ogólnopolskich wydarzeń, których „okrągłą” rocznicę będziemy obchodzić w przyszłym roku, należy wymienić choćby sfałszowane wybory do Sejmu Ustawodawczego (19 stycznia 1947 r.). Posłużyły one do budowy mitu założycielskiego PRL-u, który określał władzę sprawowaną przez komunistów jako legalną.
Dr Maciej Korkuć, historyk, w książce „Od ideologii państwowej do fałszywego legalizmu PRL” pisze: „Stworzono warunki dla następnych posunięć: pełnego podporządkowania społeczeństwa, całkowitej likwidacji opozycji niepodległościowej oraz odrębności we własnych szeregach”.
Bydgoskie kalendarium historyczne otwiera śmierć Kaźka, księcia dobrzyńskiego, bydgoskiego, słupskiego, szczecińskiego, wnuka króla Kazimierza Wielkiego. Śmiertelnie raniony podczas oblegania Złotorii, którą zajmował Władysław Biały, zmarł na zamku bydgoskim 2 stycznia 1377 r. Tego samego dnia zamek powrócił do Korony Królestwa Polskiego.
Warte odnotowania są dwa zdarzenia z wieku XV i XVI. 5 kwietnia 1457 r. do Bydgoszczy przybył król Kazimierz Jagiellończyk. Spotkał się z arcybiskupem gnieźnieńskim, biskupem włocławskim i poznańskim, możnymi oraz członkami Rady Królewskiej i razem wyruszyli pod Malbork.
Z kolei 3 marca 1577 r. przebywający w mieście król Stefan Batory zezwolił mieszczanom na pobieranie jednego drzewa od każdej spławianej Brdą kopy, z przeznaczeniem na naprawę mostów.
Czterysta lat temu (1617) biskup włocławski Paweł Wołucki osadził przy kościele farnym jezuitów jako kaznodziejów misjonarzy. Dwa lata później jezuici uzyskali własną rezydencję, która przez ponad dwa wieki służyła także celom szkolnym.
Obecność jezuitów zaowocowała powstaniem Królewskiego Gimnazjum Klasycznego (1817). Jego spadkobierca - Liceum Ogólnokształcące nr 1 - obchodzi w przyszłym roku jubileuszu 200-lecia.
Najznamienitszym absolwentem „jedynki” jest Marian Rejewski, genialny kryptolog i matematyk, rodowity bydgoszczanin. W grudniu 1932 r. dokonał udanego ataku kryptologicznego, rozwiązując tajemnicę Enigmy (w nadchodzącym roku przypada 85. rocznica tego wydarzenia).
Wróćmy do XVII wieku. 6 listopada 1657 roku - data ta wiele znaczy nie tylko w historii Bydgoszczy. Tego dnia na schodach prowadzących do kościoła jezuitów król Jan Kazimierz i Fryderyk Wilhelm Hohenzollern, elektor brandenburski i książę pruski zaprzysiężyli traktat zwany welawsko-bydgoskim. Historycy słusznie oceniają ten akt jako „największą klęskę dyplomatyczną przedrozbiorowej Polski”. Król polski parafując traktat przyłożył rękę do powstania potężnego państwa pruskiego.
Początek XVIII w. był dla miasta tragiczny. W pierwszych tygodniach 1707 r. wkroczyły wojska pruskie, a z końcem roku - szwedzkie. Wtedy też spłonął stojący na rynku ratusz. Dekadę później mieszkańców zdziesiątkowały zarazy. W obrębie murów zamieszkiwało 15 rodzin mieszczańskich i 10 rodzin komorników, czyli w sumie 150 osób.
Ale już sto lat później miasto przeżywało chwile wolności. 19 lutego 1807 r. nastąpiło oficjalne przejęcie Bydgoszczy pod rządy Księstwa Warszawskiego - miasto stało się siedzibą władz departamentalnych. Gen. Amilkar Antoni Kosiński (jest patronem ulicy na Jarach) zorganizował departament.
Dzięki wygranej wojnie z Francją (1871 r.) Prusy otrzymały ogromną kontrybucję. Część pieniędzy została zainwestowana w rozwój Bydgoszczy. Znakiem nowych czasów były inwestycje komunalne. 8 kwietnia 1897 r. zatwierdzony został projekt budowy pierwszej stacji wodociągów miejskich w Lesie Gdańskim.
U progu XX w. krokiem milowym okazał się dzień, w którym do rąk polskich mieszkańców Bydgoszczy trafiła... polska gazeta. 2 grudnia 1907 r. ukazał się sygnalny numer „Dziennika Bydgoskiego”. Redaktor naczelny Jan Teska pisał: „Podjąłem się niezmiernie trudnego zadania, którem niewątpliwie jest wydawanie o własnych siłach polskiego pisma w Bydgoszczy”.
Gazeta zaczęłą wychodzić regularnie w 1908 r. Przetrwała czas zaboru, I wojnę światową i dwudziestolecie międzywojenne. Kres wydawnictwu położyła napaść III Rzeszy na Polskę w 1939 r.
31 lipca 1927 r. w Bydgoszczy prezydent RP Ignacy Mościcki odsłonił pierwszy w kraju pomnik Henryka Sienkiewicza. Jego autorem był znakomity rzeźbiarz Konstanty Laszczka. Pomnik zniszczyli Niemcy, wkrótce po zajęciu miasta we wrześniu 1939 r.
Z powojennej historii trzeba przypomnieć rok 1957 - dwanaście lat po zamordowaniu przez UB ppor. Leszka Białego, w latach okupacji szefa łączności okręgu bydgoskiego AK, odnaleziono jego szczątki. Okazało się, że ciało pierwszego żołnierza wyklętego w Bydgoszczy zrzucono do dołu na podwórku ubeckiej katowni przy ul. ks. Markwarta.