To był stracony czas - zapewnia opozycja w rocznicę objęcia władzy przez PiS. - Walczyliśmy z biedą i bałaganem po poprzednikach - ripostują rządzący.
We wtorek (25 października) wieczorem minął dokładnie rok, odkąd okazało się, że PiS z dużą przewagą zwyciężył w wyborach parlamentarnych. To, że partia Jarosława Kaczyńskiego zdobyła większość w Sejmie i Senacie, a także przychylnego prezydenta, postawiło ją w pozornie komfortowej sytuacji - kiedy może przeforsować każde rozwiązanie i reformę. Jak minione 12 miesięcy podsumowują strony politycznego sporu?
"To był dobry rok. Po raz pierwszy od wielu lat polski rząd zajął się problemami zwykłych ludzi ". B. Szydło podsumowuje swoje osiągnięcia
(źródło: TVN24/x-news)
Zdaniem lidera Platformy Obywatelskiej Grzegorza Schetyny rok pod rządami PiS był rokiem straconym. Szef PO przekonywał, że partia Jarosława Kaczyńskiego prowadzi „politykę nienawiści”, jako przykład podał walkę z Trybunałem Konstytucyjnym czy z kobietami upominającymi się o swoje prawa. A także ataki na byłego prezydenta, który tego samego dnia nawiązał stałą współpracę z PO.
- Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - skomentował wczoraj rok rządów PiS Lech Wałęsa. Zdaniem byłego lidera Solidarności, jeśli Polacy wyciągną wnioski, wypunktują złe rzeczy i naniosą poprawki, to „Polska będzie jutro dużo lepiej wyglądała”.
To był wypadek na drodze do demokracji
- ocenił zwycięstwo PiS w wyborach.
- Mam szacunek do Wałęsy, ale demokratą to on nigdy nie był - komentuje ekonomista i były polityk prof. Ryszard Bugaj, wspominając czasy Solidarności czy upominania się o własne „dekrety” podczas prezydentury. Jego zdaniem korzystanie w obecnej sytuacji z takich postaci jak Wałęsa świadczy o słabości opozycji. - Dziś ogromna rzesza Polaków stoi przed przykrą alternatywą: PiS albo znowu PO - mówi Bugaj, przekonując, że PiS w większej mierze żyje z potknięć opozycji niż ze swoich sukcesów. Choć i te zauważa. - Kierunek, który obiecywał PiS i po części realizuje w polityce społeczno-gospodarczej, jest słuszny. Niestety w zbyt małej części - ocenia. Zdaniem ekonomisty najbardziej uderzające po roku rządów PiS jest ignorowanie standardów demokratycznego państwa i wiele decyzji politycznych, do których zalicza zmiany w mediach i personaliach spółek Skarbu Państwa i urzędów. - Miałem nadzieję, że to będzie ograniczenie tego, co robiła PO, a jest jeszcze gorzej - mówi prof. Bugaj.
Zdaniem Jolanty Szczypińskiej, miniony rok w wykonaniu rządzących trzeba zaliczyć do udanych. Wiceszefowa klubu parlamentarnego PiS zwraca uwagę przede wszystkim na rozwiązania socjalne, programy „500+”, „Mieszkanie+”, a także darmowe leki dla seniorów i podniesienie minimalnej pensji i emerytury. Jak zapowiada, nie jest wykluczone, by wynoszące 1000 zł świadczenie było nieopodatkowane. - Był to rok walki z biedą i bałaganem pozostawionym po poprzedniej ekipie - podsumowała Szczypińska.
- Słowo bałagan jest nieco za łagodne, ale nie widać na razie żadnych efektów tych porządków - ocenia prof. Bugaj. Jak przekonuje, najbardziej obiecująca jest zapowiedź uszczelnienia podatku, obietnica lepszego dostęp do wymiaru sprawiedliwości. - Ludzie z dołów drabiny społecznej mieli z tym kłopot. Ale jak słyszę, że ma tu pomóc komisja nadzwyczajna, to mam obawy, że może być gorzej - mówi Bugaj.
"Zmiany można realizować bez łamania zasad" - politolog podsumowuje rok rządów PiS
(źródło: TVN24/x-news)
Autor: Maciej Deja