W Tarnowie kierowca potrącił pieszego i uciekł autem. Okazało się, że ofiara i sprawca to kibice zwaśnionych klubów piłkarskich. Ruszyła lawina domysłów, że to nie był zwykły wypadek drogowy.
Mateusz szybkim krokiem szedł wzdłuż ruchliwej arterii komunikacyjnej w centrum Tarnowa i nie reagował na prośby towarzyszących mu dwóch kolegów, żeby na siebie uważał. Szli za nim, ale nieco z boku, już po pasie zieleni przy tej samej ulicy.
Dochodziła północ, ale mimo późnej pory pojazdów na alei Jana Pawła II było całkiem sporo. Niektórzy kierowcy trąbili na Mateusza, inni omijali go z bezpiecznej odległości. Także wtedy gdy próbował zatrzymywać przejeżdżające auta.
W pewnym momencie na jezdni pojawiło się srebrne audi na tarnowskich numerach, które na prostym odcinku drogi z impetem, od tyłu, uderzyło w Mateusza.
Chłopak niczym wystrzelony z procy pofrunął w powietrzu kilka metrów i już bez oznak życia upadł na pas zieleni.
W pozostałej części tekstu przeczytasz:
- Jaki był Mateusz?
- Jak spędził ostatni dzień swojego życia?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień