„Rodzina 500+”, czyli jedni czekają, a inni się obawiają

Czytaj dalej
Fot. Mariusz Kapała
Anna Rimke

„Rodzina 500+”, czyli jedni czekają, a inni się obawiają

Anna Rimke

To świetny pomysł! Nigdy wcześniej rząd w taki sposób nie pomagał rodzinom - mówi większość osób, które pytamy o „Rodzinę 500+”. Program powinien ruszyć już 1 kwietnia. Zdecydowanie mniej zadowoleni są urzędnicy, którzy mają sprawować pieczę nad wdrożeniem i realizacją programu i sprawić, by pieniądze były wypłacane. Problemy będą w Zielonej Górze, Nowej Soli i nie tylko. Z kolei Gorzów deklaruje pełną gotowość.

Prezydent Andrzej Duda podpisał w środę ustawę „Rodzina 500+”. - Dlatego dopiero od piątku ruszają szkolenia dla pracowników, którzy ten program będą obsługiwali w gminach - powiedziała Elżbieta Rafalska, minister pracy i polityki społecznej w rządzie Beaty Szydło. Szkolenia będą przeprowadzane u wojewodów. I jak podkreśla minister Rafalska, będą skierowane nie do szefów wydziałów zajmujących się świadczeniami rodzinnymi, tylko do konkretnych osób, które mają zajmować się wnioskami. Lada moment do gmin mają też trafić instrukcje, jak ma wyglądać wdrażanie programu.

Taki program to dobry pomysł, ale...

Z „Rodziną 500+” wielkie nadzieje wiążą Lubuszanie. Beata Pamięta z Zielonej Góry Nowego Kisielina jest mamą sześcioletniego Kuby i dziewięcioletniej Mai. Pracuje na umowie o dzieło, nie zarabia dużo. Szacuje, że dostanie po 500 złotych na każde dziecko. - Ten program to dobry pomysł, w końcu jakaś pomoc dla rodziny. Zasiłki rodzinne są bardzo niskie, wystarczają tylko na bieżące rzeczy - nie ukrywa. Pieniądze, które dostanie, przeznaczy na odzież dla dzieci. Rodzina będzie też chciała coś odłożyć, żeby wspólnie z tatą Tomkiem wyjechać gdzieś na wakacje. Marzą się im Mazury... Według pani Beaty program nie sprawi jednak, że młodzi nagle zaczną zakładać rodziny. - Lepiej, żeby ludzie mieli takie zarobki, które wystarczyłyby na wszystkie potrzeby i życie bez zmartwień - zauważa.

Uważamy, że to bardzo dobry krok obecnego rządu. W dzieci trzeba inwestować!

Maria Bandurowska z Nowej Soli pieniędzy z programu „Rodzina 500+” nie dostanie, ale myśli o swoich trojgu wnukach. - Kiedyś państwo nam nie pomagało, a przecież wychowanie i kształcenie dzieci zawsze pochłania niemałe pieniądze - podkreśla. - Obecnie cieszę się z trojga wspaniałych wnuków. Dyskutowaliśmy o tym programie w domu i uznaliśmy, że pieniądze, jakie otrzymają ich rodzice na wychowanie, na pewno się przydadzą. Wydatki są przecież kolosalne. Uważamy, że to bardzo dobry krok obecnego rządu. W dzieci trzeba inwestować!

Anna Warchoł z Żar, świeżo upieczona babcia, do programu podchodzi raczej sceptycznie. - Rodzice powinni mieć przede wszystkim pracę i liczyć na własne siły. Kiedy dzieci rodzą dzieci, licząc na wsparcie państwa, sprawa staje się niepokojąca - stwierdza. - Oczywiście, wychowanie kosztuje i trudno się obejść bez pieniędzy. Ubranka, kaszki, leki pochłaniają krocie. Nie wierzę jednak, że ten program się utrzyma. Potrwa rok, dwa, nie dłużej. Prędzej czy później zniknie pod pretekstem koniecznych oszczędności.

I tu zaczynają się problemy

A jak w lubuskich miastach wyglądają przygotowania do wdrożenia programu „Rodzina 500+”, który ma ruszyć już od kwietnia?
W Gorzowie wypłatami pieniędzy będzie zajmowało się Gorzowskie Centrum Pomocy Rodzinie. Według zapewnień dyrektorki Justyny Pawlak wszystko jest już przygotowane na przyjmowanie wniosków od rodzin uprawnionych do tych świadczeń. Będzie też możliwość przyjmowania ich drogą elektroniczną, za pomocą platformy empatia, której link znajdziemy również na stronie Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. - Jesteśmy przygotowani na to, by tą drogą przyjmować wnioski już od 1 stycznia - zapewnia Robert Kędzior, informatyk z centrum pomocy.

Ale nie wszędzie sytuacja wygląda tak, jak w Gorzowie. W innych miastach są poważne problemy, bo przecież diabeł zawsze tkwi w szczegółach.

W Zielonej Górze nabór wniosków do programu ruszy na początku kwietnia. Uprawnionych do otrzymania świadczenia w mieście jest ponad 12 tysięcy rodzin. Obsługą zajmie się co najmniej kilkadziesiąt osób. Jak informuje Janusz Kubicki, prezydent Zielonej Góry, obecnie przygotowywane są różne rozwiązania, by mieszkańcy byli obsłużeni w jak najlepszy sposób. Najprawdopodobniej wnioski będzie można składać w kilku miejscach w mieście, w placówkach podległych magistratowi. - A nie będzie to takie proste, jak się wydaje. Sam wniosek liczy 16 stron. Moim zdaniem powinno zostać to uproszczone, dwa rodzaje: prosty i bardziej skomplikowany, w zależności od sytuacji rodzinnej i tyle - podpowiada prezydent Kubicki.

Na razie trudno określić dokładnie, jak wszystko będzie przebiegało. Nie wiadomo, ile osób i w jakim czasie zdecyduje się na złożenie dokumentów. Na pewno dużym problemem do rozwiązania jest dostosowanie obecnego systemu informatycznego urzędu miasta do nowych potrzeb. To wymaga czasu. Ile? Może nawet do wakacji. - Tak przynajmniej deklaruje firma informatyczna, która zajmuje się obsługą magistratu - dodaje prezydent Kubicki.

W Nowej Soli wciąż trudno mówić o jakichkolwiek konkretach związanych z wydawaniem decyzji i pieniędzy. Na razie wiadomo jedynie, że pierwszy szacunkowy koszt obsługi programu „Rodzina 500+” to kilkaset tysięcy złotych. - Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej jest w fazie intensywnych przygotowań, sprawa była już omawiana na specjalnym spotkaniu, wciąż trudno jednak mówić o szczegółach, konkretnych terminach czy liczbach - przyznaje Ewa Batko, rzeczniczka magistratu.

Wadim Tyszkiewicz, prezydent Nowej Soli, mówi z kolei wprost: Samorządowcy, którzy mają to zadanie wykonać, informacje o programie w głównej mierze czerpali do tej pory z... mediów. - Nikt z nami nie rozmawia. A od 1 kwietnia to my przyjmiemy pierwsze uderzenie - podkreśla. - Wiemy, że mamy dostać dwa procent alokacji środków. To niewiele, więc trochę do tego „interesu” dołożymy. Poza tym nie mamy dziś żadnego systemu informatycznego, musimy kupić komputery, znaleźć pomieszczenia na ten cel. A tak naprawdę złożenie wniosku to dopiero początek. Trzeba go sprawdzić, rozstrzygnąć spory między małżonkami...

Jacek Milewski, wiceprezydent Nowej Soli, dodaje, że największym problemem jest dziś zbyt krótki czas na wdrożenie całego systemu. - Z całą pewnością najtrudniejsze będą „rozruchowe”, pierwsze trzy-cztery miesiące. Nie będzie fizycznej możliwości wydania kilku tysięcy decyzji o wypłacie 500 złotych na dziecko w ciągu pierwszych tygodni obowiązywania nowego programu. Dlatego też już dziś bardzo proszę naszych mieszkańców o wyrozumiałość i cierpliwość - apeluje.

Prezydent Tyszkiewicz zapewnia jednak, że Nowa Sól mimo wszystko poradzi sobie z realizacją programu, choć nie będzie to takie proste, jak dziś wielu osobom się wydaje. - Oczywiście, samorządy sobie poradzą. Najpierw jednak przyjmując na klatę zdegustowanych petentów, szukających winnych najbliżej, czyli u gminnych, Bogu ducha winnych urzędników - podsumowuje.
Poradzi sobie także Świebodzin. - Nie widzę żadnego problemu, gmina wywiąże się ze zobowiązań dotyczących wypłaty świadczeń w ramach programu „Rodzina 500+” - gwarantuje burmistrz Dariusz Bekisz. Trwają rozmowy z sołtysami, by to oni we wsiach dostarczyli mieszkańcom ankiety potrzebne do weryfikacji świadczeń. W marcu ankiety będą też dostępne w mieście, między innymi w Domu Pomocy Społecznej. Samo ich zbieranie i weryfikacja ma się rozpocząć na przełomie marca i kwietnia.

W końcu jakaś pomoc dla rodziny - Beata Pamięta z Zielonej Góry Nowego Kisielina, mama Kuby i Mai, cieszy się
Mariusz Kapała W końcu jakaś pomoc dla rodziny - Beata Pamięta z Zielonej Góry Nowego Kisielina, mama Kuby i Mai, cieszy się z programu „Rodzina 500+”.

No dobrze, a kiedy ruszy wypłata pieniędzy? I tu zaczynają się schody... - To zależy od tempa weryfikacji. A to może potrwać. Dlatego raczej trudno przypuszczać, by było to od 1 kwietnia. Ale każdy otrzyma pieniądze liczone od 1 kwietnia, nawet jeśli faktyczna wypłata nastąpi w maju czy w czerwcu - wyjaśnia burmistrz Bekisz. Dodaje, że w ośrodku pomocy społecznej remontowane jest oddzielne pomieszczenie, a placówka przymierza się do zatrudnienia dodatkowo dwóch-trzech osób. W ramach „Rodziny 500+” pieniądze powinny trafić do około trzech tysięcy dzieci w gminie, do końca roku będzie to kwota zbliżona do 13 milionów złotych.

W Krośnie Odrzańskim sprawy związane z programem są jeszcze w powijakach. - 25 lutego odbędzie się szkolenie u wojewody i tam zostaną podane szczegóły dotyczące realizacji programu - informuje burmistrz Marek Cebula. Dodaje, że w tej chwili mają obietnicę związaną z finansowaniem nowych etatów. Ale samorządy domagają się więcej pieniędzy. - Wiadomo, że w pierwszym roku działania nowego programu trzeba zakupić biurka, komputery, przygotować nowe stanowiska pracy. W Krośnie potrzebna będzie obsługa finansowo-księgowa. Zakładamy, że na pewno wygenerujemy dodatkowe dwa lub trzy etaty - wylicza burmistrz Cebula.

Wnioski będzie można składać od 1 kwietnia. - Chcemy zrobić wszystko, aby można było składać je również drogą elektroniczną. Wypłata pieniędzy będzie możliwa w ośrodku pomocy społecznej. Niewykluczone, że będzie też możliwość otrzymania tych pieniędzy poprzez bank. Staramy się podpisać taką umowę - mówi burmistrz Cebula.

Zapytaj o 500 złotych na dziecko!

Kto dostanie te 500 złotych miesięcznie na dziecko? Na jakich zasadach? Co będzie brane pod uwagę? Jak załatwić formalności? Kiedy składać wniosek?

29 lutego w „Gazecie Lubuskiej” znajdziecie poradnik, w którym podamy odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania związane z tym programem.
Jeśli też masz jakieś pytania, przekaż je nam - poszukamy na nie odpowiedzi! Możesz się z nami skontaktować w poniedziałek, 22 lutego, w godzinach 11.00-16.00 pod numerem telefonu 68 324 88 37.

Wzór wniosku, jaki trzeba będzie złożyć, żeby dostać pieniądze z programu „Rodzina 500+”, znajdziecie na stronie www.strefabiznesu.gazetalubuska.pl

Sonda. Na co wydasz pieniądze z programu „Rodzina 500+”?

Agnieszka Tyl, młoda mama z Zielonej Góry
Program 500 plus to bardzo dobry pomysł naszego rządu. Wydatków na dzieci jest tak wiele, że dosłownie każdy grosz się przyda. Ja sama mam dwoje małych dzieci i z pewnością dobrze wydam każdą złotówkę, jaką otrzymam od państwa. A potrzeby - co tu dużo mówić - są bardzo duże. Dzieci przecież cały czas rosną, trzeba wymieniać im ubranka. Ale nie tylko. Tak naprawdę przy dziecku ilość wydatków nigdy się nie zmniejsza.

Urszula Niemyt - Czerna, mama dwojga dzieci z Gorzowa
Wszystko zależy od tego, jak długo ten program się utrzyma. Teraz rząd zapowiada, że pieniądze będą wypłacane do 18. roku życia dziecka, ale przecież rząd niedługo pewnie się zmieni, bo nie wierzę, że to się długo utrzyma, a nowi rządzący zlikwidują ten program. Póki co pieniądze będziemy odkładać na książeczkę oszczędnościową, na czarną godzinę.

Paulina i Grzegorz z Żar, rodzice 1,5-rocznego malucha
Popieramy ten pomysł rządu. Program Rodzina 500+ to duża pomoc dla rodziców zmagających się z trudami wychowania. Najwięcej kosztuje mleko i ciuszki. Dziecko szybko rośnie, potrzebuje coraz to nowych rzeczy. Potem przyjdzie kolej na różne opłaty szkolne, podręczniki, zajęcia dodatkowe. Przecież teraz za wszystko trzeba płacić. Już nawet na orliku nie da się w piłkę pograć za darmo.

Magdalena Ślusarek, bezrobotna mama z Międzyrzecza
Uważam, że te 500 zł na dziecko to naprawdę świetny pomysł. Każdemu rodzicowi przydadzą się dodatkowe pieniądze.Ja przeznaczę je przede wszystkim na rzeczy codziennej potrzeby. Kupię dziecku ubrania, może też zabawki.Na pewno będę chciała też część tej kwoty odkładać i później wydać ją na edukację mojego jeszcze małego dziecka. Z wiekiem potrzeby dzieci są w końcu coraz większe.

Izabela Koguciuk, mama trojga dzieci z Nowej Soli
- Uważam, że program 500+ to fantastyczna inicjatywa. Sama mam trójkę maluchów: Briana, Marikę i Oliwię. Jedyne czego nie rozumiem w tym programie, to kwestia braku środków na pierwsze dziecko. Poza tym cieszę się jednak z dodatkowych pieniędzy na wychowanie moich dzieci. Przydadzą się na wydatki do szkoły czy przedszkola, poza tym na ubranka czy wyjazdy na wakacje.

Damian Wentland, dyrektor Liceum Ogólnokształcącego w Świebodzinie
Mam dwóch synów, jeden ma 11, a drugi 15 lat. Dlatego z pieniędzy otrzymanych w ramach 500 plus nie będziemy długo korzystać. Na co je chcemy przeznaczyć? Wspólnie z żoną doszliśmy do wniosku, że trzeba je zainwestować w przyszłość naszych synów. Dlatego nie będziemy je przeznaczali na bieżące wydatki. Chcemy odkładać, by w przyszłości mogli z nich korzystać synowie, kiedy będą studentami. Taka jest nasza decyzja.

Beata Gąsiorek, mama dwojga dzieci z Zielonej Góry
Myślę, że program 500 plus to bardzo dobry pomysł. Zawsze można gdzieś dziecko wysłać na wypoczynek albo kupić coś potrzebnego do szkoły. Jednak moim zdaniem pierwsze dziecko w rodzinie też powinno dostać dodatkowe pieniądze. Może nie 500 zł, ale chociaż 400. Ja jeszcze nie zastanawiałam się, na co wydam te środki, ale przy dwójce dzieci jest tyle wydatków, że z pewnością coś się znajdzie.

Ewelina Sienkowska z Kalska, mama czworga dzieci
Dla mnie ten program to błogosławieństwo, bo troje z moich dzieci ma orzeczenie o niepełnosprawności. Cierpią m.in. na silną alergię, a to wiąże się z kupnem specjalistycznych produktów pokarmowych, suplementów diety, które pożerają nam znaczną część domowego budżetu. Pieniądze z programu mogłabym przeznaczyć na zakup leków, ale i na jakieś zajęcia rozwojowe dla moich dzieci.

Joanna Frejs, bezrobotna mama z Gorzowa
Gdy ma się dziecko, 500 zł to bardzo dobra wiadomość, to zawsze więcej pieniędzy. Przydadzą mi się na bieżące potrzeby: na mleko, jedzenie, buciki, ubranka, pampersy. Wszystko jest drogie. Na pewno będę je wydawać na bieżąco, bo nie dam rady nic odłożyć, skoro nie mam pracy. Pracować na razie nie mogę, bo jestem samotną mamą, żyję jedynie z alimentów i świadczeń wychowawczych, cieszy mnie te 500 zł.

Anna Rimke

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.