Rodzice nie chcą sąsiada pedofila. Boją się o dzieci
Pochodzący ze Stalowej Woli pedofil, 40-letni Mariusz C., na wolność wyszedł w lipcu 2016 roku. Na koncie ma trzy wyroki.
Pierwszy raz, jako 22-latek został skazany w 1998 r. Dostał karę roku więzienia w zawieszeniu na cztery lata. „Zawiasy” go jednak nie zresocjalizowały. W 2000 roku jego ofiarami padło rodzeństwo ze Stalowej Woli: upośledzona dziewczynka i chłopiec. Mężczyzna wykorzystywał dzieci seksualnie. Został skazany na pięć lat więzienia. Po dziewięciu miesiącach od opuszczenia ZK nawiązał relacje z 10-letnim chłopcem. Początkowo zachowywał się wobec niego jak starszy kolega - zabierał na spacery, rozmawiał. Potem miał pokazywać mu zdjęcia pornograficzne, a w końcu wykorzystać seksualnie. 10-latek opowiedział o wszystkim rodzicom. Mariusz C. trafił do więzienia na 10 lat.
Wyszedł w lipcu, ale dyrektor Zakładu Karnego złożył wniosek o objęcie Mariusza C. „ustawą o bestiach” i umieszczenie g w Gostyninie. To placówka dla skazanych, którzy po odbyciu kary mogą stanowić zagrożenie dla społeczeństwa. Sprawa nie jest rozstrzygnięta, bo Mariusz C. składa wnioski o zmianę składu sędziowskiego i zażalenia na opieszałość w działalności sądu.
1 lipca Sąd Okręgowy w Rzeszowie wydał postanowienie, które reguluje zasady przebywania Mariusza C. Nie może opuszczać terytorium Polski, został zobowiązany do każdorazowego powiadamiania policji z jednogodzinnym wyprzedzeniem o zamiarze zmiany dotychczasowego miejsca pobytu ze wskazaniem nowego miejsca pobytu, w tym o terminie wyjazdu. Mariusz C. po wyjściu z więzienia mieszkał w Gorzycach, rzeszowskim os. Baranówka, potem koło Ostrowca.
Teraz przebywa w gm. Pysznica, budząc strach wśród rodziców małych dzieci. Właściciel domu, który go przygarnął, jest w okolicy doskonale znany - za sprawą rozbojów dokonanych wspólnie z Kazimierzem J. z Niska. 15 października 2001 roku w Nisku - Zasaniu wieczorem dwaj bandyci weszli do domu małżeństwa Z. Żądali pieniędzy. Jeden wymachiwał pistoletem groził zastrzeleniem. Wystraszeni domownicy dali im część pieniędzy. Potem kobiecie udało się uwolnić z więzów i wezwać policję.
Sprawcy na rowerach uciekali w kierunku centrum Niska. Postanowili jeszcze okraść małżeństwo Józefę i Jana K. w domu przy głównej drodze. W trakcie szarpaniny 81-letni gospodarz wyrwał łom sprawcy i zdarł z jego twarzy kominiarkę. Napastnik wezwał na pomoc Kazimierza J., który strzelił do męża, a potem do jego żony. Kobieta zmarła. W tym czasie na Zasanie przyjechała policja. Gdy funkcjonariusz wszedł na posesję, usłyszał strzały. Sprawcy próbowali uciekać, Kazimierz J. strzelał do policjantów, jednak jego broń się zacięła. Poszkodowany 81-letni Jan K. miał szczęście - kula wystrzelona przez Kazimierza J., wleciała przez jego usta i utkwiła w kręgosłupie. Cudem przeżył.
W 2004 roku Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu skazał Kazimierza J. z Niska na dożywocie. Drugi ze sprawców dostał 15 lat więzienia. Kazimierz J. zmarł w więzieniu. Jego wspólnik jesienią wyszedł na wolność.
U kumpla z więzienia
W każdym nowym miejscu, w którym pojawia się Mariusz C., pozostaje pod stałą obserwacją policji. Zazwyczaj dachu nad głową udzielają mu byli więźniowie, których poznał podczas wieloletniej odsiadki. Także w gm. Pysznica zamieszkał w domu należącym do 64-latka, który niedawno opuścił zakład karny po 15 latach. Odsiadywał karę za udział w serii brutalnych napa-dów na starsze małżeństwa w powiecie niżańskim w 2001 roku. Gospodarz obecnie nie mieszka na swoich włościach, schronienie znalazł tam stalowowolski pedofil.
Ciuciubabka z sądami
Choć prokuratura już dawno złożyła do rzeszowskiego Sądu Okręgowego wniosek, merytorycznie nie został on jeszcze rozpoznany. Przyczynił się do tego sam zainteresowany, który zasypuje sądy różnymi pismami procesowymi i wnioskami, m.in. domagając się zmiany składu sądu. Wszystko wskazuje jednak na to, że wkrótce decyzja prokuratury zostanie rozpoznana merytorycznie. Jeśli po myśli prokuratury, Mariusz C. trafi do Gostynina.