Rodzice zebrali 500 podpisów, by nie likwidować gimbusów. - Zabierzemy dzieci ze szkół, jeśli przewozy przejmie PKS! - grzmią.
Temat gimbusów wraca jak bumerang
W piątek, 18 grudnia rodzice po raz kolejny tłumnie przyszli na sesję rady gminy Świdnica. Po co? - By protestować przeciwko oddaniu przewozów szkolnych PKS-owi. Swoją obecnością podkreślamy, jak ta sprawa jest dla nas ważna. I tylko w ten sposób możemy się spotkać z wójtem i dostać jakąkolwiek informację z pierwszej ręki - tłumaczy zaniepokojona mama Aneta Janowska. Rodzice zgodnie mówią, że boją się o bezpieczeństwo swoich maluchów. Dlatego zmobilizowali się i w dwa tygodnie zebrali ponad 500 podpisów wśród mieszkańców, którym na sercu leży dobro dzieci. I wraz z listem zanieśli do urzędu. - Domagamy się spotkania! - napisali rodzice.
O co chodzi?
1 października PKS w Zielonej Górze przedstawił wójtowi propozycję przejęcia przewozów szkolnych. Dwa miesiące później jest więcej pytań niż odpowiedzi. I gróźb. Rodzice na przykład mówią, że jeśli przewozy przejmie PKS, to oni zabiorą swoje dzieci ze świdnickich szkół. - Nie ufamy temu przewoźnikowi i nie powierzymy mu naszych dzieci. Czy będą opiekunki, czy nie, te przewozy będą otwarte dla wszystkich. Więc zamiast samodzielnie wozić dzieci do szkół, wolimy je zabrać do Zielonej Góry - zapowiada Joanna Osińska.
Zdenerwowani rodzice
- Wójt nas w ogóle nie szanuje. Mamy ponad 500 podpisów! Tyle ludzi stoi za nami, a wójt nawet nie odpowiedział na nasz list - denerwowała się w piątek na sesji Weronika Sobczyk.
- Mam na to przecież 30 dni - ripostował wójt Adam Jaskulski.
- Ale my i tak chcemy się spotkać - nie ustępowała pani Weronika.
- A ja chcę najpierw dokonać szczegółowej oceny sytuacji. Przecież już o tym mówiłem na poprzedniej sesji. Drodzy państwo, nie słuchaliście, co mówiłem... - grzmiał wójt.
- 30 dni panu nie wystarczyło? - burknął ktoś na sali.
Joanna Osińska zastanawia się, czy tak naprawdę nie jest już za późno. - Słyszałam, że opiekunki jeżdżące z dziećmi od 1 stycznia będą podlegały dyrektorowi zespołu szkół w Świdnicy. Czy to nie pierwszy krok do likwidacji gimbusów? - pytała pani Joanna.
- To prawda, że przenieśliśmy opiekunki. Ale tylko po to, by pokazać wam, rodzice, że dbamy o bezpieczeństwo dzieci. I bez względu na to, jaka będzie decyzja radnych - bo podkreślam, że decyzja radnych będzie dla mnie wiążąca - opiekunki będą miały nauczycielski mandat do sprawowania pieczy nad uczniami. To nie jest ciche przygotowanie do zmiany. Niczego nie robię podstępem - zapewniał wójt.
Joanna Owsińska ciągnęła dalej: - Wczoraj podpytałam jednego z kierowców, od kiedy PKS przejmie nasze dzieciaki. Kierowca powiedział mi wprost, że chyba od lutego.
- Nie słuchajcie plotek. Najpierw i tak musi być ogłoszony przetarg i wcale nie musi wygrać PKS - próbował uspokoić mieszkańców A. Jaskulski.
Czy się udało? Przekonamy się o tym na następnej sesji, 29 grudnia, na której wójt ma przedstawić rodzicom i radnym wszystkie wyliczenia.