Robert Malinowski: - Stały rytm dnia, dyscyplina i ruch [zdjęcia]
Robert Malinowski ma we krwi sport. Do aktywności fizycznej zachęca nie tylko mieszkańców, ale i swoje wnuki. Bo to usprawnia i rozładowuje stres .
A ż do matury największą pasją Roberta Malinow-skiego, prezydenta Grudziądza, była... chemia. Zdziwienie? Przecież jako ucznia podstawówki i szkoły średniej wszyscy kojarzą go raczej ze sportem. Zawsze bardzo dobrze biegał, podobnie jak jego sławny brat, późniejszy mistrz olimpijski, Bronisław Malinowski.
- Jako młody chłopak miałem dwie miłości: sport i chemię. Co zachwyciło mnie w chemii? To, że można było z różnych składników wyczarować całkiem nowy związek chemiczny, o niesamowitych właściwościach. Eksperymentowaliśmy na zajęciach kółka chemicznego. Mieliśmy w szkole w Warlubiu, do której wówczas chodziłem, znakomitego nauczyciela. To on zaszczepił w wielu z nas bakcyla „chemicznego” - wspomina Robert Malinowski, prezydent Grudziądza. - Zapisałem się więc do kółka chemicznego. Robiliśmy różne doświadczenia, np. posrebrzaliśmy monety azotanem srebra, na krótko oczywiście. Lubiliśmy też strzelać z wodoru, który gromadziliśmy w specjalnej puszce.
Raz wyleciały okna w pracowni chemicznej, bo nie zachowaliśmy proporcji i w wyniku elektrolizy wody eksplodowało za mocno - dziś opowiada z uśmiechem o piorunującym doświadczeniu prezydent Grudziądza. - Było jasne, że po podstawówce dalej chcę się uczyć chemii. Nie poszedłem wcale do ogólniaka. Ukończyłem technikum chemiczne. Łatwo mi to przyszło. Do dziś znam na pamięć właściwości, wzory i masę atomową wszystkich pierwiastków.
Dlaczego nie studiował chemii? Jak Robert Malinowski ogarnia lawinę obowiązków? O tym i nie tylko w dalszej części artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień