Renata Radojewska filmową karierę zaczynała w Białymstoku. Tutaj aktorka skończyła gimnazjum. Przed wojną grała u boku sław srebrnego ekranu - Adolfa Dymszy czy Franciszka Brodniewicza
Białystok słynął z pięknych kobiet. Z naszego miasta wyszło kilka gwiazd filmowych - zapewnia Jolanta Szczygieł-Rogowska, dyrektorka Galerii Sleńdzińskich w Białymstoku.
Ma na myśli Sonię Nejman, znaną szerokiej publiczności jako Nora Ney. Mało kto wie, że z Białegostoku wywodziła się też inna znana przedwojenna gwiazda filmowa, czyli Renata Radojewska. Zagrała m.in. w takich filmach, jak „Pan redaktor szaleje”, „Niedorajda” (u boku Adolfa Dymszy, amanta przedwojennego kina) czy „Zapomniana melodia”. Renata Radojewska zasłynęła też rolą w melodramacie „Moi rodzice rozwodzą się”.
- Była prześliczną kobietą. Wyróżniała się nie tylko urodą, ale też wielkimi zdolnościami. Renata Radojewska nie zdążyła rozwinąć skrzydeł, gdyż wybuchła II wojna światowa. Jej kariera przypadła na pechowy koniec lat 30.- podkreśla Jolanta Szczygieł-Rogowska.
Aktorka urodziła się 9 lipca 1914 roku w Charkowie. Jej ojciec był ziemianinem. Wybuchła rewolucja bolszewicka. Rodzina straciła majątek i musiała się przenieść do Jasła, a następnie do Nowogródka. Tam ojciec pracował jako urzędnik. Tu także Radojewscy nie zagrzali zbyt długo miejsca.
- Jednak wkrótce rodzina znalazła się w Białymstoku. Nie wiadomo, gdzie mieszkali. Wiadomo, że Renata uczęszczała do Gimnazjum Anny Sapiehów Jabłonowskiej - kontynuuje szefowa Galerii Sleńdzińskich.
Aktorka zadebiutowała w filmie „Pan redaktor szaleje” Recenzenci go skrytykowali
Dziewczyna marzyła o karierze filmowej. W 1935 roku wysłała kilka zdjęć do poczytnego magazynu „Kino”. Na jego łamach ukazywała się rubryka „Czy jesteśmy fotogeniczni?”. Drukowano tam zdjęcia osób, które odznaczały się wyjątkową urodą.
Renata nie chciała podpaść ojcu - urzędnikowi, dlatego użyła pseudonimu Zula, bo na drugie imię miała Zofia. Marzenia dziewczyny z Białegostoku zaczęły się spełniać. Jej zdjęcia ukazały się czasopiśmie. - „Kino” poświęciło jej wtedy całą stronę. Od razu po ukończeniu gimnazjum, dziewczyna przeniosła się do Warszawy - dodaje Szczygieł-Rogowska.
Radojewska zapisała się na lekcje tańca, śpiewu i dykcji. Zamieszkała przy ul. Wspólnej 58. Prawdopodobnie z mamą, albo ciocią. Dziś trudno to ustalić.
W 1937 roku początkująca aktorka zadebiutowała w filmie „Pan redaktor szaleje”. Pechowo, bo recenzenci nie zostawili na nim suchej nitki. Ta projekcja nie zamknęła jednak przed Renatą drogi do sukcesu. Strzałem w dziesiątkę okazała się komedia „Zapomniana melodia”. Renata zagrała tam przyjaciółkę głównej bohaterki.
Początek 1939 roku również przyniósł młodej aktorce kolejny zawodowy sukces. Renata Radojewska podpisała kontrakt na dużą rolę w filmie „Szatan z siódmej klasy”. Jego produkcję przerwał wybuch II wojny światowej.
- Wojnę Renata Radojewska przeżyła w Warszawie. Wiadomo, że krótko po upadku powstania warszawskiego znalazła się w schronisku dla bezdomnych artystów - mówi Jolanta Szczygieł-Rogowska.
Po wojnie aktorka poznała Jana Krantza, który zajmował się tworzeniem witraży i oszkleń artystycznych. Wkrótce pobrali się. Po 1956 roku, po odwilży stalinowskiej w Polsce, małżonkowie wyjechali do USA. W 1966 roku Renata dostała amerykańskie obywatelstwo. Do zawodu aktorki nigdy już nie wróciła. Dla małżonków był to dobry okres. Polska obchodziła w tym czasie tysiąclecie chrztu oraz istnienia państwa. Zamówiono więc u Jana Krantza podobiznę Matki Boskiej Częstochowskiej. Dar w imieniu wszystkich Amerykanów polskiego pochodzenia został przekazany prezydentowi USA.
Jan Krantz zmarł w lutym 1975 roku, zaś jego żona Renata w grudniu 1985 roku. Nie mieli dzieci.