Rektorzy bydgoskich uczelni obawiają się skutków nowej ustawy Konstytucja dla Nauki
- Jeśli nie dostaniemy więcej pieniędzy z ministerstwa, możemy mieć duże problemy - mówią rektorzy bydgoskich uczelni, UKW i UTP. Ich zdaniem takie niebezpieczeństwo stwarza nowa ustawa o szkolnictwie wyższym.
Ustawa, nazywana Konstytucją dla Nauki, ma wejść w życie już 1 października tego roku. Zakłada ona wyłonienienie 10 ośrodków centralnych - uczelni, które będą zajmować się głównie badaniami naukowymi i otrzymywać wyższą dotację. Jak twierdzi minister nauki Jarosław Gowin, nie ucierpią na tym mniejsze ośrodki, które będą mogły starać się o pieniądze w konkursach.
W regionie szansę na uzyskanie rangi ośrodka badawczego ma jedynie Uniwersytet Mikołaja Kopernika. Bydgoskie uczelnie publiczne: Uniwersytet Kazimierza Wielkiego i Uniwersytet Technologiczno-Przyrodniczy pozostaną z pewnością ośrodkami regionalnymi. Zdaniem niektórych, stracą wówczas na znaczeniu.
W związku z tym we wtorek na UKW zorganizowano debatę o przyszłości bydgoskich uczelni po wejściu w życie Ustawy 2.0. - Wszelkie poprawki, które są obecnie rozpatrywane, powinny działać na naszą korzyść - starał się łagodzić niepokoje prof. Jacek Woźny, rektor UKW. - Chodzi o to, aby dokument, który ostatecznie powstanie, był dla nas jak najbardziej przyjazny.
O tym, jakie miejsce uczelnia będzie zajmować na mapie szkolnictwa wyższego w kraju, zdecyduje nowa ocena uczelni tzw. parametryzacja. Ma ona zostać przeprowadzona za około dwa lata, ale obejmie też ubiegły rok.
Dlaczego rektorzy bydgoskich uczelni obawiają się skutków nowej ustawy Konstytucja dla Nauki? Czytaj w dalszej części artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień