Jesienią ubiegłego roku w Białych Błotach pojawiły się reklamy firmy handlującej pelletem. Trzy ustawiono na działkach gminnych, ale wójt Białych Błot nie nakazał ich usunąć. Adres firmy opałowej jest taki sam jak przedsiębiorstwa, które organizowało wójtowi kampanię wyborczą.
Reklamy firmy „E” (pełna nazwa do wiadomości redakcji) pojawiły się w pobliżu dróg w miejscowościach Drzewce, Murowańcu, Łochowie i w Lisim Ogonie. Na stelażach znalazł się numer kontaktowy do firmy i ogłoszenie informujące o transporcie opału „pod wskazany adres”.
Sprawą zainteresował się jeden z mieszkańców gminy.
Właściwie, czyje to działki?
- Reklamy rzucały się w oczy swoimi gabarytami i obecnością w wielu bardzo wyeksponowanych miejscach - mówi mieszkaniec, który woli pozostać anonimowy. - Słysząc o wejściu w życie tak zwanej ustawy krajobrazowej mającej na celu uporządkowanie chaosu reklamowego w naszym otoczeniu, postanowiłem ustalić, czy posadowienie tych reklam ma charakter legalny.
Z początku sprawa wydawała się prosta. - Zadzwoniłem do Urzędu Gminy w Białych Błotach, zostałem skierowany do jednego z pracowników urzędu wskazanego jako odpowiedzialnego za ten zakres i przedstawiłem mu problem - mówi nasz Czytelnik. - Urzędnik zapewnił, że nikt nie występował do niego o zgodę na tego rodzaju kampanię reklamową, i zapowiedział szybką likwidację reklam.
Urzędnik zapowiedział szybka likwidację reklam. Tak się jednak nie stało. Dlaczego? Więcej o sprawie przeczytasz w dalszej części artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień