Rejestr? Zaraz go ujawnię!

Czytaj dalej
Fot. Artur Szymczak/Polska Press
Tomasz Rusek

Rejestr? Zaraz go ujawnię!

Tomasz Rusek

Miała być jawność, jest klops. Od ponad dwóch lat (!) prezydent nie ujawnia zawieranych przez urząd drobnych umów. Ma ujawnić je w styczniu.

Jawność, przejrzystość, finanse miasta na oku mieszkańców – to Jacek Wójcicki obiecywał jesienią 2014 roku, gdy walczył w wyborach prezydenckich. Wręcz flagowa obietnica była wtedy przytykiem wobec ustępującego urzędującego prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka. Ale nie została zrealizowana!

Są, ale... niejawne

Przypomnijmy: ekipa Wójcic-kiego tuż przed wyborami zażądała od ówczesnych władz
listy umów (drobnych, a więc nieobjętych przetargami, które to z kolei jawne są od dawna
– szczegóły za chwilę). Dostała je migiem, a potem opublikowała w internecie, zapewniając: za naszych rządów takie umowy będą publicznie znane.

Jednak ciągle nie są. Obiecywanego rejestru umów nie ma do dziś. Pilnujemy tego tematu bez przerwy od dnia wyborów, także dlatego, że Jacek Wójcicki sam prosił, by rozliczać go z obietnic. To rozliczamy!

Uruchomienie rejestru przeciąga się z miesiąca na miesiąc. Miał być zaraz po wyborach, potem wiosną 2015 r., następnie w maju, później w drugiej połowie 2016 r., ale jak go nie było, tak nie ma. W międzyczasie magistrat pożegnał pomysłodawcę i pierwszego „konstruktora” całego rejestru: Marcina Kazimierczaka.

Potem dyrektorem urzędowego Biura Zarządzania Systemami Informatycznymi został Andrzej Kuźba i sprawa chyba poszła do przodu. W każdym razie najnowsze informacje, które przekazała nam rzeczniczka urzędu Ewa Sadowska- -Cieślak, są takie: Trwa pierwszy etap wdrażania rejestru umów. Do systemu wprowadzono ich już ponad 80.

Tylko że – jak zaraz potem przyznała rzeczniczka – na razie dane te są... niejawne! – Nie są publikowane, ponieważ jest to etap testów i ewentualnych weryfikacji – wyjaśniła urzędniczka. Mają być udostępnione w połowie stycznia przyszłego roku, czyli za niecały miesiąc.

Już po szkoleniach

Urząd przy okazji przedstawił nam listę wydziałów, które jako pierwsze będą ujawniać swoje bezprzetargowe umowy z dostawcami, wykonawcami czy partnerami. Będą to pracownicy wydziałów: gospodarki komunalnej i transportu publicznego, administracyjnego oraz inwestycji i remontów dróg.

W drugim kwartale przyszłego roku (czyli od kwietnia do czerwca) swoje umowy mają dodawać do rejestru kolejne wydziały.
Czemu rejestr umów jest taki ważny? Ponieważ pozwala przyjrzeć się, komu miasto daje zarobić bez przetargów. Duże zlecenia (remonty ulic, dostawa komputerów, projektowanie przebudów i moderni-zacji) muszą być poprzedzone przetargami – te są jawne, publikowane, do sprawdzenia choćby przez stronę inter¬netową miasta. Ale już drobniejsze umowy każdy urząd w Polsce zawiera tak naprawdę bez publicznej kontroli. Stąd wynika waga obiecywanego ponad dwa lata temu rejestru.

Można raz, dwa? Można!

Co ciekawe, rejestr umów – szybko, sprawnie, bez dwóch lat wielkich przygotowań – wprowadzono np. w Babimoście.
Sekretarz tej gminy Sylwia Panaś powiedziała „Gazecie Lubuskiej”: To żaden wyczyn i żadna łaska. Mieszkańcy mają przecież prawo wiedzieć, na co idą ich pieniądze.

Tomasz Rusek

Najwięcej moich tekstów znajdziecie obecnie na stronie międzyrzecz.naszemiasto.pl. Żyję newsami, ciekawostkami, inwestycjami, problemami i dobrymi wieściami z Międzyrzecza, Skwierzyny, Trzciela, Przytocznej, Pszczewa i Bledzewa.
To niezywkły powiat, moim zdaniem jeden z najpiękniejszych (i najciekawszych!) w Lubuskiem. Są tam też wspaniali ludzie, z którymi mam szansę porozmawiać na facebookowym profilu Głos Międzyrzecza i Skwierzyny. Wpadnijcie tam koniecznie. Udało się nam stworzyć wraz z ponad 15 tysiącami ludzi fajne, przyjazne miejsce, gdzie znajdziecie newsy, piękne zdjęcia, relacje z ważnych wydarzeń i - codziennie! - najnowszą prognozę pogody. Bo od pogody zaczynamy dzień.


Staram się pilnować najważniejszych spraw i tematów. Sporo piszę o:


jeziorze Głębokim, o inwestycjach, czy atrakcjach turystycznych, ale poruszamy (MY - bo wiele tematów do załatwienia i opisania podpowiadacie Wy, Czytelnicy) dziesiątki innych spraw. 
Dlatego przy okazji wielkie dzięki za Wasze komentarze, opinie, zaangażowanie i wsparcie.



Zdarza się też, że piszę o Gorzowie. To moje rodzinne miasto, które - tak lubię myśleć - znam jak własną kieszeń. Cały czas się zmienia, rozbudowuje, wiecznie są tu jakieś remonty i inwestycje, więc pewnie jeszcze przez lata nie zabraknie mi tematów!



 


Do Gazety Lubuskiej (portal międzyrzecz.naszemiasto.pl jest jej częścią) trafiłem niemal 20 lat temu. Akurat zakończyłem swoją kilkuletnią przygodę z Radiem Gorzów i Radiem Plus, więc postanowiłem się sprawdzić w słowie pisanym (choć mówione było świetną przygodą). I tak się sprawdzam, i sprawdzam, i sprawdzam. Musicie bowiem wiedzieć, że Lubuska sprzed nastu lat i obecna to zupełnie inne gazety. Dziś, poza pisaniem, robimy zdjęcia, nagrywamy filmy, przygotowujemy relację. Żaden dzień nie jest takim sam. I chyba dlatego tak lubię tę pracę.

Lubię też:



  • jazdę na rowerze

  • pływanie

  • urlopy

  • gołąbki

  • seriale

  • lenistwo



nie przepadam za:



  • winem

  • górami

  • ogórkową

  • tłumem

  • hałasami

  • wczesnym wstawaniem (aczkolwiek nieźle mi wychodzi!)



OK, w ostateczności mogę zjeść ogórkową.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.