Być może za kilka lat jesiotr znany będzie nie tylko z herbu Szczecinka.
Jesiotr zachodni (łac. Acipenser sturio) już przed laty został umieszczony w polskiej Czerwonej Księdze obejmującej gatunki skrajnie zagrożone wyginięciem. Księgę ułożył Zbigniew Głowaciński, który skrupulatnie odnotował ostatnie przypadki odłowienia jesiotra w naszych wodach.
Obecnie jesiotr podlega całkowitej ochronie gatunkowej, ale nie bardzo jest co chronić, bo ryba ta zginęła z naszego terytorium. Najpewniej od ponad 30 lat nikomu nie udało się tej ryby złowić. Odnotowane i udokumentowane pojedyncze połowy miały miejsce w latach 50. i 60. w Zatoce Gdańskiej (ostatni w roku 1967).
Na Wiśle pod Chełmem jesiotra zachodniego złapano w 1965 roku, a u ujścia Odry do Zalewu Szczecińskiego rok wcześniej. Potem zapadała cisza - kroniki wędkarskie zamilkły. A jeszcze w okresie międzywojennym jesiotr dość często gościł na polskich stołach. Znany jest przypadek znalezienia gigantycznego jesiotra w Babicach nad Sanem.
Po opadnięciu fali powodziowej na łące leżał jesiotr tak wielki, że po załadowaniu go na furmankę ogon zwisał do ziemi. Największe znane okazy mierzyły po pięć metrów i ważyły około 300 kilogramów! Prawdziwy król rzek!
Zwykle jednak ryby tego gatunku osiągały ciężar kilku - kilkunastu kilogramów. Liczba jesiotrów zaczęła spadać z uwagi na przełowienie tego gatunku - głownie z uwagi na smaczne mięso i ikrę wykorzystywaną do produkcji kawioru.
Wyrok na polskie jesiotry zapadł z chwilą regulacji dużych rzek poprzez system tam odcinający zwierzęta od ich naturalnych, piaszczystych tarlisk w górnych biegach rzek.Dziś jesiotr występuje w Europie Zachodniej - w Hiszpanii i Francji. Wieloletnie starania tamtejszych hodowców doprowadziły do tego, że gatunek ten udało się reintrodukować do środowiska naturalnego. Do niedawna żaden ośrodek hodowlany w Polsce nie próbował przywrócić jesiotra do naszych wód.
Swego czasu w gospodarstwie rybackim Gwda w Gwdzie Wielkiej prowadzona była hodowla jesiotra syberyjskiego. Ryba ta rosła sobie w stawach przy rzeczce Dołgiej łączącej jezioro Dołgie z Gwdą i miała się całkiem nieźle.
Dlaczego więc nie spróbować przywrócić wymarły najpewniej na naszych ziemiach gatunek? Miejscowym firmom, mieszkańcom Szczecinka, a nade wszystko władzom miasta z jesiotrem w herbie, powinno zależeć na odrodzeniu dawnego symbolu grodu nad Trzesieckiem.