Reforma wymusza zmiany
Świdwińscy nauczyciele uważają, że sprawiedliwie byłoby, gdyby każda podstawówka od września była zespołem szkolno - przedszkolnym. Władze miasta jednak chcą innego rozwiązania.
„Przedstawiono nam koncepcję, według której Publiczna Szkoła Podstawowa nr 2 zmieni się w Zespół Szkolno - Przedszkolny z oddziałami integracyjnymi. Brzmi super!” - napisali na facebooku miejscowego stowarzyszenia nauczyciele „dwójki”, komentując proponowane przez samorząd zmiany w miejskiej oświacie w związku z rządową reformą likwidacji gimnazjów.
Ale w kolejnym zdaniu natychmiast zrezygnowali z huraoptymizmu. „Po naszym ostrym sprzeciwie przygotowano jeszcze dwie koncepcje. Pięciu dyrektorów odrzuciło wariant pierwszy na rzecz trzeciego, w myśl którego każda szkoła posiadać miałaby po dwa oddziały klas „O” oraz po dwa oddziały na każdym poziomie w klasach 1-8 (z wyjątkiem Publicznej Szkoły Podstawowej nr 3, która w każdym wariancie ma mieć 1x8 oddziałów plus dwie grupy przyszkolne).
Trzeci wariant jest najbardziej sprawiedliwy, bowiem każda dotychczasowa szkoła podstawowa zostałaby przekształcona w zespół szkolno-przedszkolny z jednakową liczbą oddziałów. Ten wariant powoduje najmniej roszad w sferze bezpieczeństwa ucznia oraz nauczycieli” - czytamy dalej.
Mimo takiej nauczycielskiej opinii, świdwińskie władze zamierzają wprowadzić w życie wariant pierwszy. A to oznacza, że do PSP nr 2 trafiłyby wszystkie dzieci sześcioletnie z miasta (oprócz tych z osiedla wojskowego, bo w PSP nr 3 pozostaną dwie grupy przedszkolne). Przedszkola od września 2017 roku muszą znaleźć miejsce już nie tylko dla dzieci pięcioletnich i czteroletnich, ale i dla trzylatków, dlatego dla sześciolatków nie będzie w nich w ogóle miejsca.
- „Dwójka” ma najlepsze warunki do tego, by oddziały „O” przenieść do niej. Najwięcej terenów zielonych, plac zabaw - to jej atuty - wyjaśnia Bogdan Wachowiak, kierownik referatu oświaty w świdwińskim ratuszu.
„Dwójka” przekształcona zostałaby w Zespół Szkolno-Przedszkolny, w którym zamiast trzech klas w roczniku, byłaby jedna, i to integracyjna. Oczywiście, władze miasta, zakładają, że może zdarzyć się, że w danym roku nie będzie dzieci z wymaganym orzeczeniem. Wówczas klasa, już nie integracyjna, a ogólnodostępna, i tak miałaby powstać.
W PSP nr 1 nabór prowadzony byłby do dwóch klas w roczniku. To o jedną mniej niż obecnie. Jeśli natomiast chodzi o gimnazjum, to od września zaczęłoby wygasać. Władze miasta chcą, by w budynku powstała kolejna podstawówka, do której od nowego roku szkolnego rozpocząłby się nabór do pierwszej klasy. Miałyby powstać trzy oddziały. Będzie to możliwe, przy zmianie rejonizacji.
- Czekamy też na odpowiedź z ministerstwa edukacji w kwestii tego, czy będziemy mogli klasy siódme przenieść do budynku gimnazjum. To sześć oddziałów, dokładnie tyle, ile ubędzie z gimnazjum przez brak naboru do pierwszej klasy - dodaje Bogdan Wachowiak.
- Takie rozwiązanie pozwoliłoby nam również lepiej wykorzystać bazę lokalową gimnazjum i zmniejszyć problem nauki w systemie dwuzmianowym w podstawówkach. Zobaczymy, czy będziemy mogli z niego skorzystać. Bez względu na to, stoję na stanowisku, że tylko proponowane przez nas rozwiązanie pozwala na realizację naszych celów.
A musimy zabezpieczyć dzieciom miejsca w przedszkolach, nauczycielom miejsca pracy oraz zlikwidować dwuzmianowość nauki w podstawówkach. W tym wariancie jesteśmy w stanie to zrobić. Owszem, nauczyciele stracą nadgodziny i takich najwięcej jest w SP nr 2, ale podstawowe pensum zachowają wszyscy.
Niektórzy będą musieli przemieszczać się między szkołami, ale ciągle będą pracować i to w jednym mieście. Oddając jeden rocznik gimnazjalistów na rzecz liceów, stracimy w budżecie ok. 1 mln rocznej subwencji. By nie tracić więcej, nie możemy pozwolić sobie na puste klasy w budynku gimnazjum i przepełnioną choćby jedną podstawówkę. Od współczynnika zmianowości zależy wysokość subwencji.
Do końca stycznia propozycja zmiany sieci szkół musi trafić na biurko kuratora oświaty, do marca zostać przyjęta przez radnych. Czy władze Świdwina wezmą pod uwagę głos nauczycieli „dwójki”, którzy są przekonani, że szkoła w obecnym kształcie przestanie istnieć, straci swój prestiż i możliwość osiągania bardzo dobrych wyników w nauczaniu?