Reforma sądownictwa w wydaniu polskich polityków. Jaki kraj, taki Robespierre
Oglądanie występów telewizyjnych polskich polityków od wielu miesięcy wzbudza moje obrzydzenie. Im bardziej starają się wmówić mi, że walczą o Polskę, tym bardziej im nie wierzę.
Nie zawsze jednak da się ich uniknąć. Dwie noce temu leżałem w hotelowym łóżku i nieopatrznie wziąłem do ręki pilota. Natrafiłem na posiedzenie komisji sejmowej „reformującej” polskie sądownictwo.
I od razu w mojej głowie zakiełkowało skojarzenie ze scenami obrad zgromadzenia narodowego po rewolucji francuskiej w filmie „Danton”. Ta sama atmosfera szaleństwa, tylko postać Robespierre’a w wykonaniu Wojciecha Pszoniaka jakby bardziej malownicza niż przaśna aparycja posła Piotrowicza.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień