Reforma oświaty. W niektórych gminach słychać protest
Jak do zmiany systemu oświaty szukują się gminy?
– Nie chcemy wprowadzać drugiej zmiany czy uczyć w suterenach. To nie jest godne XXI wieku! – mówi Adam Jaskulski, wójt Świdnicy.
We wrześniu rozpocznie się pierwszy rok szkolny po wprowadzanej właśnie reformie oświatowej. Tymczasem Jaskulski nie godzi się na likwidację szkoły sześcioklasowej. Chodzi mu o placówkę w Słonem.
Nowe prawo oświatowe pozwala, by szkoły podstawowe mogły być prowadzone w trzech wariantach. Dla klas
I-III, I-IV oraz I-VIII. Na wprowadzenie dodatkowych dwóch roczników, zdaniem wójta, nie ma w Słonem warunków. Jaskulski nie chce też ograniczać placówki do czterech klas.
– Nie chcemy tego robić, bo to degradacja dla szkoły i miejscowości – mówi wójt Świdnicy.
Spore emocje reforma oświatowa budzi też w Rzepinie. Nauczyciele tutejszego zespołu szkół oraz podstawówki boją się, że rozwiązania, jakie przewiduje gmina, będą wiązały się ze zwolnieniami lub zmniejszeniem godzin pracy. Jeden z dwóch wariantów przewiduje bowiem, że podstawówka zostanie… połączona z liceum.
– Każda szkoła powinna być osobno. Uczniowie powinni zmieniać otoczenie na każdym z etapów, zaczynać z czystą kartą. Nie powinno być tak, że wychowawca będzie prowadził ucznia od podstawówki do matury – mówi Bożena Rudzka, dyrektor Szkoły Podstawowej w Rzepinie.
Do nowego roku szkolnego zostało ponad osiem miesięcy. Jak przygotowują się do niego samorządy?
Czytaj we wtorek, 24 stycznia, w "Gazecie Lubuskiej" i w serwisie plus.gazetalubuska.pl