Reforma oświaty: Trwa walka o referendum
PiS chce zlikwidować gimnazja. ZNP i opozycja dążą do tego, by w sprawie zmian w oświacie przeprowadzić referendum.
Atmosfera wokół likwidacji gimnazjów staje się coraz bardziej gorąca. Mimo, że rządzący informują o kolejnych działaniach - mających na celu wdrożenie reformy, nie ustaje zbiórka podpisów pod organizacją ogólnopolskiego referendum.
Z inicjatywą w styczniu wyszedł Związek Nauczycielstwa Polskiego. Szybko wsparły go partie polityczne, organizacje pozarządowe i rodzice uczniów. Zwolennicy akcji chcą, by obywatele mogli odpowiedzieć na pytanie: Czy jest Pani/Pan przeciw reformie edukacji, którą rząd wprowadza od 1 września 2017 r.? Aby tak się stało, pod wnioskiem o referendum musi podpisać się minimum 500 tys. osób.
- Jestem o to spokojny
- przyznaje Jacek Leśny, wiceprezes poznańskiego oddziału ZNP. Jak mówi, w szkołach cały czas trwa zbiórka podpisów. Potrwa ona do końca marca.
Kilka dni temu Zarząd Główny ZNP poinformował, że ma już 120 tys. podpisów. Związkowcy nie zamierzają jednak spocząć na laurach. Zachęcają nauczycieli, by w najbliższą sobotę i niedzielę szukali poparcia na ulicach polskich miast.
Do ludzi wyszli w środę politycy Platformy Obywatelskiej. Mobilny punkt zbierania podpisów pod wnioskiem o referendum stanął w Poznaniu, na ulicy Półwiejskiej.
- Idzie nam bardzo dobrze. Ludzie chętnie się podpisują - przyznaje radny PO, Tomasz Lipiński. Tylko w Poznaniu Platforma Obywatelska zebrała już około 2 tys. podpisów Cel jest taki, by do 14 marca mieć ich 10 tys.
- Chcemy pokazać, że mieszkańcy Poznania są przeciwni tej zmianie -
mówi Tomasz Lipiński. - Zarzucano nam, że nie chcieliśmy referendum w sprawie sześciolatków, a to był wąski wycinek edukacji. Ta reforma zmienia kompletnie wszystko.
- Referendum to ostatnia deska ratunku jeśli - stwierdza Szymon Ziółkowski, poseł PO z Poznania. - Wykorzystaliśmy już wszystkie możliwości. PiS nie słucha głosu ekspertów, rodziców, dzieci, nauczycieli i dyrektorów szkół. Został tylko suweren, do którego tak bardzo lubi się odwoływać. Mam nadzieję, że rządzący pójdą po rozum do głowy, a pani minister Zalewska wycofa się z tych niedobrych dla dzieci i szkół zmian.
Podobna akcję zorganizowała w ostatni weekend Nowoczesna. Przedstawiciele tej partii zbierali podpisy w ponad 100 wielkopolskich miejscowościach. Akcja miała charakter ogólnopolski i przyniosła (w skali kraju) 10 tys. podpisów.
- Jeśli chodzi o nasze województwo, przed weekendową akcją mieliśmy około 3 tys, podpisów. Teraz jest ich ok. 5 tys. - mówi Andrzej Szymczak z Wielkopolskiej Nowoczesnej.
Partia Ryszarda Petru podpisy pod wnioskiem o referendum będzie zbierać jeszcze tydzień - do 8 marca.
Referendum - co dalej?
Poparcie półmilionowej grupy obywateli to dopiero początek.
Po zebraniu, minimum 500 tys. podpisów, wniosek o organizację referendum zostanie złożony w Sejmie. O tym, czy się odbędzie zdecydują posłowie. Uchwałę Sejm musi podjąć większością głosów, w obecności co najmniej połowy ustawowej liczny posłów.