Reforma edukacji. Będą ofiary. PG nr 4 w Białymstoku do likwidacji
Przyszła reforma oświaty może wyrzucić ich na bruk. Nauczyciele Gimnazjum nr 4 tego boją się najbardziej. Są rozczarowani. Propozycja nowej sieci szkół w Białymstoku, zakłada likwidację miejsc ich pracy.
Dziewiętnastu nauczycieli zatrudnionych w tej szkole na etacie może wkrótce stracić pracę. To właśnie ich reforma edukacji w Białymstoku dotknie najbardziej. Magistrat ułożył już projekt sieci szkół. Od września większość gimnazjów będzie przekształconych w podstawówki. Tylko Publiczne Gimnazjum nr 4 przy ul. Ciepłej po prostu zniknie.
Nauczyciele tej szkoły nie chcą rozmawiać. Są wściekli i rozczarowani. Nie wiedzą co dalej z ich zawodową karierą.
- Lepiej daj nam pracę - wołali do dyrektora szkoły zza uchylonych drzwi.
- Jest w nas zbyt wiele negatywnych emocji, nie chcemy o tym mówić - wyjaśnia Ewa Zawadzka, nauczycielka języka polskiego, jedyna, która zgodziła się zamienić z nami słowo.
Ta szkoła nie ma szczęścia do oświatowych reform.
- To jakieś fatum - podkreśla Bolesław Korobczak, dyrektor i wspomina 1999 rok, kiedy placówka była Szkołą Podstawową nr 13 im. Henryka Sienkiewicza. Wtedy przekształciła się z w trzyletnie gimnazjum. A w związku z tym było mniej dzieci, mniej klas i mniej pracy.
Ale teraz ma być jeszcze gorzej. Bo PG nr 4 ma zostać zlikwidowane. I ten pomysł władz miejskich budzi największe zdziwienie. Jeszcze kilka miesięcy temu prezydent Tadeusz Truskolaski otwierał w PG nr 4 Laboratorium Młodego Mistrza i Odkrywcy.
- Ta inwestycja kosztowała miasto około 700 tys. złotych - przypomina Bolesław Korobczak.
Ale sprzęt zostanie w budynku i nadal będzie mogła z niego korzystać białostocka młodzież. Zostaną też uczniowie, którzy rozpoczęli naukę w PG nr 4. Skończą ją w tym samym budynku. Jednak w trakcie wygaszania gimnazjum do szkoły przeniesie się Centrum Kształcenia Ustawicznego, które teraz ma swoją siedzibę przy ul. Żabiej w Białymstoku. To placówka, która nieodpłatnie zajmuje się kształceniem dorosłych.
Pojawia się dużo pytań, na które nikt nie potrafi jasno odpowiedzieć: Jak będzie wyglądała przeprowadzka? Czy nauczyciele z „czwórki” znajdą pracę w CKU?
- Po to prowadzimy rozmowy z nauczycielami i dyrektorem, żeby zmiany wprowadzić jak najlepiej, ale na konkrety jeszcze za wcześnie - mówi Rafał Rudnicki, wiceprezydent odpowiedzialny za edukację.
Co do pracy nauczycieli są dwa stanowiska. Według dyrektora przyszłość nauczycieli nie wygląda kolorowo.
- Rozmawiałem z innymi dyrektorami szkół. I wiem, że nie potrzebują nauczycieli - mówi Bolesław Korobczak.
Rafał Rudnicki uspokaja.
- Obejmiemy nauczycieli z PG nr 4 parasolem ochronnym i będziemy starali się zapewnić im pracę w pierwszej kolejności - podkreśla.
- A my będziemy oczekiwać takiego zobowiązania na piśmie - deklaruje Agnieszka Rzeszewska, przewodnicząca podlaskiej Solidarności Oświatowej.
Dokładnych danych, co do liczby zwolnień nauczycieli, miasto jeszcze nie podaje. Mają być w kwietniu. Ale i tak wiadomo, że zniknie przynajmniej kilkanaście etatów.
Żadne inne gimnazjum w Białymstoku nie podzieli losu PG 4. Miejsca pozostałych zajmą z powrotem szkoły podstawowe z numeracją sprzed reformy oświaty w 1999 roku lub w licea. Ale będzie też nowa szkoła, której wcześniej nie było. Szkoła Podstawowa nr 53 powstanie w budynku Publicznego Gimnazjum nr 32 przy ul. Narewskiej, które funkcjonuje przy II LO.
- Zainwestowaliśmy w pomieszczenia, kształcenie kadry nauczycielskiej. Szkoła wyrobiła sobie dobrą markę. W tej sytuacji błędem byłoby niestworzenie podstawówki - tłumaczy Rafał Rudnicki.
Tym bardziej, że nauczyciele w gimnazjum przy Narewskiej już na tym etapie zaczęli przygotowywać uczniów do matury międzynarodowej. A tę młodzi ludzie mogą zdać, ucząc się w tym samym zespole szkół.
- Nie bylibyśmy w stanie przygotować do tak trudnego egzaminu tylko w trakcie nauki w liceum. Stąd decyzja o stworzeniu szkoły podstawowej - argumentuje Dariusz Bossowski, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 2.
Takiego finału reformy zazdroszczą nauczyciele z „czwórki”. Dlatego napisali pismo do departamentu edukacji urzędu miasta z prośbą o stworzenie na bazie PG nr 4 podstawówki. Ale departament już tłumaczy, że na osiedlu Sienkiewicza jest za mało dzieci na stworzenie takiej placówki. Tym bardziej, że blisko znajduje się SP nr 11, która ma oddziały integracyjne. A takie właśnie przede wszystkim są w PG nr 4.
- SP nr 11 w pełni zaspokoi potrzeby mieszkańców osiedla w zakresie realizacji obowiązku szkolnego oraz odpowiedzi na zapotrzebowanie ze strony dzieci, do których kierujemy ofertę integracyjną - zapewnia Ewa Mituła, szefowa białostockiej edukacji.
Na razie projekt sieci szkół musi jeszcze zaakceptować rada miejska. Później zaopiniuje go kurator oświaty.