Gdańsk nigdy nie był dla Kaszubów i Kociewiaków obcym miastem - ocenia profesor Cezary Obracht-Prondzyński, Kaszuba i socjolog, z którym wędrujemy ulicami Gdańska szlakiem wielokulturowości.
W jesiennym słońcu stoimy na Długim Targu. Gdy w okienku u szczytu jednej z kamienic ukazuje się gdańska panienka zrodzona w wyobraźni Deotymy, o której czytała mi w dzieciństwie mama, myślę o moich rodzicach. Przyjechali do tego miasta nad zimnym morzem, gdy było kupą gruzów. Mieli wtedy po dwadzieścia kilka lat.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień