Razem pomóżmy odbudować ich dom
- Nasz dobytek rozkradają złodzieje - mówią mieszkańcy spalonej kamienicy w Małomicach. - Wyrywają nawet kable ze ścian!
4 listopada ub. roku spaliła się kamienica przy ul. Curie Skłodowskiej, koło zalewu. Do tej pory budynek straszy kikutami stropu. Mieszkańców nie stać, na jego kapitalny remont.
- Przyczyną pożaru było zwarcie instalacji - opowiada pani Dorota, mieszkanka parteru. - Ludzie od razu ruszyli z pomocą dla nas, za co jesteśmy bardzo wdzięczni. Jednak mówiliśmy wszystkim, że jesteśmy ubezpieczeni i damy sobie radę. Później okazało się, że nie do końca...
W starej kamienicy mieszka sześć rodzin. Ludzie nie są majętni. Przeważają starsze osoby, samotna matka z trójką dzieci. Ze strachem patrzą w przyszłość. Boją się, skąd wziąć pieniądze na dalszy remont.
Do razu zapewniliśmy folie i łaty, żeby zabezpieczyć dach - tłumaczy Małgorzata Sendecka, burmistrz Małomic. - Jednak rzeczoznawca z firmy ubezpieczeniowej zabronił cokolwiek robić. Dopiero ostatnio sprawa odszkodowania się zakończyła i można zacząć coś robić.
Właściciele budynku dostaną 140 tys. zł odszkodowania. To wystarczy jedynie na zrobienie dachu i stropów. Znaleźli już wykonawcę. Jednak kamienica jest zniszczona również wewnątrz. Przez zimę namokły ściany, które są zagrzybione i zapleśniałe. Szkody są ogromne. - Część lokatorów mieszka u rodzin, część wynajmuje kwatery, a gmina pomaga im w opłatach - opowiada pan Tadeusz. - Gmina dostarczyła też transport, którym zabrano zniszczone rzeczy.
Przez zimę namokły ściany, które są zagrzybione i zapleśniałe. Szkody są ogromne
- Mieszkałam na pierwszym piętrze - mówi z żalem Iwona Paszkowska, mama trójki dzieci. - Straciliśmy wszystko. Meble i nasze rzeczy były nasiąknięte wodą. Pochowaliśmy je do komórek i garaży, ale przez zimę spuchły i nie nadają się do niczego.
Ludzie muszą pilnować domu, bo przychodzą złomiarze. Wyrywają kable ze ścian i zabierają ostatnie sprzęty. W pomoc poszkodowanym zaangażowała się fundacja Spełnienie ze Szprotawy. - Potrzebne są materiały budowlane i wszelka inna pomoc - apeluje Edyta Czeczkowa, szefowa fundacji.
Jeśli ktoś zechce wesprzeć pogorzelców, może kontaktować się z fundacją Spełnienie: tel. 665 937 401.