„Ratuszowi” prezesi z grubymi portfelami
Po 260 tys. zł zgarniają rocznie za pracę szefowie miejskich spółek MPK, MPWiK.
Dużo? Zdecydowanie tak. Dla większości z nas zarobki szefów komunalnych spółek to nieosiągalny poziom. „Nieosiągalny” wyraża się w tym przypadku miesięcznymi poborami w wysokości ponad 21 tys. zł.
Tak wynika z oświadczeń majątkowych szefów komunalnych spółek, które właśnie opublikował ratusz. - Niezłożenie oświadczenia jest równoznaczne z utratą stanowiska - przypomina Beata Krzyżanowska, rzeczniczka prezydenta Lublina.
Piastujemy stanowiska publiczne, to oczywiste, że obowiązuje nas zasada pełnej transparentności - mówi Jacek Czarecki, prezes MOSiR „Bystrzyca”.
Zarobki prezesów ustala „ustawa kominowa”. Są one wielokrotnością średniego wynagrodzenia w sferze przedsiębiorstw. W przypadku lubelskich spółek komunalnych, aby określić pensję prezesa, tę bazową kwotę trzeba pomnożyć przez pięć lub cztery i pół.
Ile wynoszą pobory w przeliczeniu na złotówki? Sławomir Matyjaszczyk (MPWiK) zarobił w ub. roku 263,4 tys. zł, Tomasz Fulara (MPK) - 260,3 tys. zł. Zaskakująco wygląda przy nich dochód Jolanty Jańczak (LPEC) - 42,6 tys. zł. Błąd? Nie, po prostu Jańczak zajęła fotel prezesa ciepłowniczej spółki w październiku 2016 r. Wcześniej pracowała w PGE Obrót. I dochody z tej pracy wykazała w wysokości 463,6 tys. zł.
Mniejsze podstawy wynagrodzenia mieli w ub. roku prezesi pozostałych miejskich spółek. Dariusz Kocuń (TBS „Nowy Dom”) zarobił 216,9 tys. zł, Grzegorz Semiński (LPGK) - 234,4 tys. zł, a Jacek Czarecki - 212,6 (pracuje w MOSiR od lutego 2016 r.).
Gdy się dobrze zarabia, to można oszczędzać. Najwięcej w gotówce zgromadził Dariusz Kocuń - 379,6 tys. zł. Ale to niejedyna forma lokaty kapitału - Jacek Czarecki ma papiery wartościowe na kwotę ponad 600 tys. zł.
Własne domy mają Tomasz Fulara (160 mkw., 250 tys. zł), Dariusz Kocuń (169 mkw., 600 tys. zł), Jolanta Jańczak (208 mkw., 700 tys. zł). Ale już Sławomir Matyjaszczyk w rubryce: dom, mieszkanie, nieruchomości napisał „nie dotyczy”.
Czym podróżują prezesi? Jańczak ma osobowego renaulta talisman z 2016 r (i nissana notę z 2008 r), Fulara jeździ hondą FR-V (2005 r.), a Matyjaszczyk - pięcioletnią hondą CRV (ma też fiata 500 z 2014 r). Aut nie wykazali w oświadczeniach Czarecki i Kocuń.
Kasa płynie do kieszeni szefów komunalnych spółek
Po ponad 200 tys. zł wynoszą roczne wynagrodzenia prezesów ratuszowych spółek. Pobory szefów zarządów ogranicza ustawa kominowa.
Pięcio- lub czteroipółkrotność średniego wynagrodzenia w sferze przedsiębiorstw - tyle wynoszą pensje prezesów lubelskich spółek komunalnych. Daje to roczne zarobki w wysokości nawet 260 tys. zł. Tak wynika z opublikowanych właśnie oświadczeń majątkowych. Można wyczytać z nich m.in. zmiany w „stanie majątku” w porównaniu z poprzednim rokiem.
Okazuje się, że w 2016 r. Grzegorz Siemiński (prezes LPGK) kupił działkę letniskową z „budynkiem mieszkalnym” o pow. 105 mkw. Wartość parceli szacuje na 80 tys. zł. O 79 tys. zł wzrosły oszczędności - w gotówce - Dariusza Kocunia (prezes TBS „nowy Dom”).