Już od poniedziałku na deptaku przy ul. Wojska Polskiego mają się pojawić barierki, które uniemożliwią przejazd przez trakt pieszy w kierunku dworca PKS przy ul. Wileńskiej. To początek szykan, które czekają kierowców na ul. Wojska Polskiego.
Ulica Wojska Polskiego to od lat główna ulica Słupska. Wychodzą na nią wszyscy, którzy wysiadają na dworcu PKP i idą w kierunku śródmieścia. W ciągu swojej historii wielokrotnie przechodziła rozmaite zmiany. Ostatnio zmieniła wygląd podczas wielkiej rewitalizacji Traktu Książęcego. Wtedy nie tylko wyremontowano deptak, ułożono nowe chodniki, ale i wylano nowy dywanik asfaltowy. Po pewnym czasie jednak okazało się, że płyty granitowe, po których jeżdżą samochody, zaczęły pękać. Po koniecznych naprawach władze miejskie doszły do wniosku, że trzeba wprowadzić pewne ograniczenia dla kierowców, aby zniszczenia nie powtarzały się. - Z tego powodu postanowiliśmy wrócić do takiej organizacji ruchu, która pierwotnie miała obowiązywać na ulicy Wojska Polskiego, ale z różnych powodów nasi poprzednicy tego nie zrobili - mówi Marek Biernacki, wiceprezydent Słupska.
Pierwsza zmiana, która ma obowiązywać od poniedziałku , będzie wprowadzona na skrzyżowaniu ulicy Wojska Polskiego z ulicą Wileńską. Praktycznie ma uniemożliwić przejazd przez deptak na ulicy Wojska Polskiego w kierunku dworca PKS przy ul. Wileńskiej. - Na razie ustawimy tam przeszkodę tymczasową, ale wkrótce umieścimy w tym miejscu trwałą konstrukcję, która będzie przepuszczać pieszych, a uniemożliwi przejazd w poprzek - wyjaśnia wiceprezydent Biernacki.
Gdy się skończy zima, ratusz i drogowcy zamierzają wdrożyć na ulicy Wojska Polskiego kolejne szykany dla kierowców. Część z nich będzie dotyczyć poruszania się samochodów po deptaku.
- Chodzi o to, aby kierowcy jeździli jedynie po tej jego części, która jest wyłożona kostką. Chcemy także ograniczyć liczbę miejsc do parkowania dla osób, które dostarczają towar do sklepów i zakładów usługowych funkcjonujących przy deptaku - wyjaśnia Biernacki. Wg niego wszystko to ma służyć ochronie granitowych płyt, które są narażone na niszczenie przez zbyt ciężkie pojazdy. Wiceprezydent nie wyklucza także wprowadzenia szykan po drugiej stronie ulicy, gdzie też chciałby wprowdzić ograniczenia dotyczące parkowania na tej samej zasadzie, jak w przypadku ulicy Starzyńskiego.
Gdy o zapowiedziach ratusza dotyczących ul. Wojska Polskiego poinformowaliśmy na gp24.pl, czytelnicy naszego portalu od razu zabrali głos. Opinie są podzielone. Jedni są za zmianami. Podpowiadają, co należy poprawić, ale dominują jednak uwagi niezadowolonych. Na przykład:
- Lepiej utrudnić mieszkańcom dojazdy! Będzie trzeba naprawiać? To normalne przecież nic nie trwa wiecznie... Nie będzie na to pieniędzy? Nie wierzę w to. Koszt naprawy paru kafli na deptaku... Kurcze, nie rozumiem idei zmiany czegoś lepszego na gorsze...