Ratunku! OPS chce zrobić ze mnie wariata!
To jest ich zemsta. Chcą mnie zamknąć w psychiatryku, bo odkryłem, jakie robią machlojki w OPS-ie - twierdzi Leon Rewaj z Marcinowa w gm. Brzeźnica
Pan Leon ma 65 lat, pochodzi z Marcinowa, koło Brzeźnicy. Od kilku miesięcy stara się o zmianę grupy inwalidzkiej, z trzeciej na pierwszą. - Już całkowicie chodzić nie mogę, bo lewa noga zaczęła mi gnić - przekonuje Leon Rewaj. Oprócz tego ma niewładną lewą rękę, której o mało nie stracił, kiedy jako 20-latek pracował w zakładzie, gdzie obsługiwał podajniki. - Rękę mi wcięło, dłoń na samej skórze wisiała - wspomina mieszkaniec Marcinowa, pokazując blizny po szyciu oraz rękę, którą praktycznie nic nie może zrobić.
W każdym razie, jak opowiada, pani doktor wypisała mu stosowny wniosek, który miał przesłać do ZUS-u, aby stawić się na komisję lekarską. - Ja niedowidzę - przyznaje mężczyzna - a że nie było nikogo ze znajomych, żeby mi kopertę zaadresować, wstąpiłem z taką prośbą do Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej. I wtedy się zaczęło...
Zdaniem mężczyzny, pracownik wniosek przyjął, ale już nie oddał z powrotem, tylko “swoje popisali”.
- Napisali pismo o uznanie niepełnosprawności do powiatowego urzędu ds. orzekania w Żaganiu, a to przecież nie jest zusowskie - kręci głową L. Rewaj.
Najgorsze jednak, jak przekonuje, że opieka społeczna podsuwała mu do podpisania różne “papierki”. - Że niby zostaję objęty ich opieką, ale nie powiedzieli, co podpisuję. Tylko dowód wzięli, skserowali - opowiada. - Okazało się, że upoważniłem ich do wszystkiego. Teraz wychodzi na to, że jestem prawie ubezwłasnowolniony. Podobny los spotkały 2 kolejne wnioski, też przepadły. - Potem otrzymałem skierowanie na geriatrię w Żarach. Według tego skierowania nie potrzebowali ode mnie żadnych podpisów, żadnej zgody, niczego - po dwóch dniach uciekłem, bo w lepszym stanie pojechałem do szpitala niż z niego wróciłem. Mężczyzna jest przekonany, że ośrodek pomocy robi wszystko, aby teraz zamknąć go w szpitalu psychiatrycznym. - Bo wywęszyłem ich kombinacje. Do leków nie chcą mi dołożyć, twierdząc, że już dość nabrałem, a to nie prawda - mówi pan Leon.
- Nie wiadomo, co i ile nabrali sobie na moje konto. Masa ludzi jest w takiej sytuacji, jak ja. Bo pracownicy grzebią w tych kartotekach i wyszykują schorowanych ludzi, a potem wtykają nie wiadomo co, do podpisania. I nikt im nic nie zrobi, bo w dokumentach przecież wszystko pasuje - podkreśla i zastanawia się, - co by tu zrobić, żeby wycofać wszystkie “podstępne papierki”, które podsunęli mu do podpisania.
Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Brzeźnicy odpiera zarzuty. - Przecież ten pan widział, że podpisuje wniosek. Doprawdy nie wiem, czego jeszcze od nas oczekuje - mówi nam pracownica. - My tylko złożyliśmy mu wniosek na orzecznictwo, żeby ewentualnie dostał z ZUS-świadczenie rentowe, a z powiatowego zespołu orzeczenie, żeby miał te 153 zł zasiłku pielęgnacyjnego - dodaje. Być może rozgoryczenie pana Leona wynika z faktu, jak informuje OPS, że za pierwszym razem dostał od komisji "odmówkę" na przyznanie wyższej grupy. - My źle dla niego nie chcemy, a jego wnioskami pani doktor osobiście się zajmowała - przekonuje OPS.