Radziejowskie Błota: to będzie piękne miejsce na rekreację
Radziejowskie Błota - to nazwa zwyczajowa. Pojawiła się jeszcze przed wojną. To rzeczywiście były tereny bagienne, gdzie wydobywano torf.
Radziejów na nadmiar terenów rekreacyjnych nie może narzekać. Choć jest miastem pełnym zieleni, to jednak brakuje tu większego, komunalnego parku.
To się może zmienić, jeśli miasto pozyska teren położony obok ogródków działkowych, nazywany przez mieszkańców Radziejowskim Błotami. Obecnie jest on własnością powiatu, ale dzierżawiony przez miasto.
- Staramy się o ten teren, bo tylko jeśli będziemy właścicielami, będziemy mogli przygotować go do celów rekreacyjnych - mówi burmistrz Sławomir Bykowski. - Nie potrzeba przy tym wielkich nakładów, wystarczy uporządkować teren, wyciąć krzaki, co zresztą już zrobiliśmy. Jest gruntowa ścieżka wokół stawu długości około sześćset pięćdziesiąt metrów. Można postawić kilka ławeczek, wydzielić jakieś małe boisko do gry w piłkę plażową.
Woda w jeziorku jest czysta, przynajmniej na tyle, że są tu ryby. - Kiedyś dzierżawili je wędkarze z koła, ale uważam, że dostęp do wody i możliwość wędkowania powinien mieć każdy mieszkaniec - mówi burmistrz.
Niegdyś tereny te - jak wskazuje sama nazwa - były podmokłe, a wody gruntowe wysokie. Dlatego ziemia w pobliskich ogródkach działkowych była tak żyzna. Aż przyszły suche lata, poziom wód się obniżył. Także w jeziorku. Można by pomyśleć o jego pogłębieniu, ale to bardziej skomplikowana operacja. Przez wiele lat do tego zbiornika trafiał komunalne ścieki. Osadziły się na dnie, skąd trzeba by je usunąć.
Nie tylko tworzyć tereny rekreacyjne, ale zachęcać inwestorów, by budowali tu zakłady, tworzyli nowe miejsca pracy. To będzie trudne w obecnych granicach.
- Miasto otoczone jest gruntami należącymi do gminy Radziejów. Czasami rodzi to absurdalne sytuacje, bo na przykład lewa część ulicy Szpitalnej należy do nas, a prawa to już Czołowo, czyli gmina Radziejów. Podobnie jest w okolicach ulicy Parkowej - dodaje burmistrz Sławomir Bykowski.