WTA Finals nabiera rumieńców. Dziś i jutro w Singapurze decydujące mecze. Agnieszka Radwańska ani myśli oddawać zdobytego przed rokiem trofeum.
Polka w środę pokonała Garbine Muguruzę 7:6(1), 6:3. Polska tenisistka stoczyła z Hiszpanką trudny pojedynek, największą klasę i opanowanie pokazując w końcówkach obu setów. - Najważniejsze, że zakończyłam mecz bez rozgrywania trzeciego seta - skwitowała.
Po profesorsku rozegrała przede wszystkim tie-break przy stanie 6:6, bo oddała w nim zaledwie jeden punkt. O awans z grupy powalczy z Karoliną Pliskovą.
Udział w półfinale jako pierwsza z Grupy Białej zapewniła sobie ta, która do Singapuru dotarła najpóźniej, czyli Swietłana Kuzniecowa. Po wygranej z Radwańską, w środę zmęczyła Pliskovą, ogrywając ją 3:6, 6:2, 7:6 (6). Czeszka tłumaczyła kłopoty z pierwszym serwisem m.in. bólem barku, ale - całkiem słusznie - była daleka od biczowania się. - To był wyrównany mecz. Nie popełniłam wielu poważnych błędów, o wszystkim zadecydowało kilka punktów - powiedziała.
Inna sprawa, że dla Agnieszki Radwańskiej nie mogło się to ułożyć lepiej. Po pierwsze, wiadomo już, że zwycięstwo z Czeszką da jej awans, a po drugie - w środę spędziła na korcie znacznie mniej czasu niż oponentka, która słynie z nieustępliwości i potrafi uderzać piłki z dużą mocą. Po trzecie wreszcie, w czwartek Pliskova grała jeszcze mecz deblowy. I ostatni argument - Polka w dotychczasowych meczach z tą zawodniczką nie przegrała nawet seta. Wszystko więc przemawia za naszą tenisistką, aczkolwiek rywalka poczyniła w tym roku spore postępy (finał US Open!) i zbytnia pewność siebie Radwańskiej może się stać jej największym wrogiem.
Ten mecz (jak i spotkanie Kuzniecowej z Muguruzą) odbędzie się w dziś (relacje od 13.00 w TVP Sport).
Wczoraj na kort wyszły tenisistki z Grupy Czerwonej. W trzecim swoim meczu, trzecie zwycięstwo odniosła Andżelika Kerber, która pokonała Madison Keys 6:3, 6:3. Z kolei Dominika Cibulkova wygrała z Simoną Halep 6:3, 7:6(5).
Autor: Krzysztof Kawa