Radosne święta minimalistki, czyli kiedy mniej znaczy dużo więcej
Skoro coraz więcej osób przyznaje, że chce podchodzić inaczej do świąt, to świadczy o zmęczeniu konsumpcjonizmem. Bo do czego się to sprowadza? Do tego, że trzeba dłużej pracować, żeby więcej zarabiać i wydawać - mówi Anna Mularczyk-Meyer.
W ilu walizkach zmieściłaby pani swoje rzeczy?
Nie mam ambicji, żeby redukować swoje rzeczy do 50 przedmiotów, jak radził minimalista Leo Babauta. Natomiast w trakcie kręcenia materiału wideo o swojej szafie odkryłam, że liczba moich ubrań idealnie pasuje do założeń tzw. szafy kapsułkowej. Trzydzieści parę sztuk na sezon, poniżej setki na cały rok.
Czytaj więcej:
- Skąd bierze się „świętowstręt”?
- Jaki sens pokazuje minimalizm?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień